niedziela, 15 lipca 2012

wieczorna sesja

Przeżyty pięknie dzień, z lekkim luzikiem i tęsknotą za Najstarszym Niesfornym Aniołkiem, dobiega końca. W salonie cisza, gdyż płyta się skończyła, a nikomu z obecnych tzn. mnie i Mojemu Drogiemu Mężowi nie chce się ruszyć, aby włączyć chociaż od nowa lub nową wybrać.

Każde pochłonięte  w "istotnych sprawach" w sieci, żeby nie było zaległości. I cisza. Błoga cisza i spokój. Cisza nagle przerwana serdecznym głosem "pozdrowienia z drugiego stolika ;)", gdyż, jak każdy porządny kinestetyk, zajęliśmy wygodne, dla siebie i swoich gadżetów, miejsca.

Fajnie jest razem pomilczeć ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz