czwartek, 31 października 2013

pocieszenie

Mała dziewczynka wróciła do domu od sąsiadki, której ośmioletnia córeczka niedawno tragicznie zmarła.
- Po co tam chodziłaś? - spytał ojciec.
- Żeby pocieszyć tę biedna panią.
- Jesteś przecież taka malutka, w jaki sposób mogłaś ją pocieszyć?
- Usiadłam jej na kolanach i płakałam razem z nią.



Jeśli obok Ciebie jest ktoś cierpiący, płacz razem z nim.
Jeżeli jest ktoś szczęśliwy, śmiej się wraz z nim.
Miłość patrzy i widzi, nasłuchuje i słyszy.
Kochać to uczestniczyć - całkowicie
- całym swym jestestwem.

Kto kocha, ten odkrywa w sobie nieskończone
pokłady pocieszenia i chęci współuczestniczenia
w dobrych i złych przeżyciach.
Wszyscy jesteśmy aniołami z jednym skrzydłem:
możemy latać tylko wtedy, gdy obejmiemy drugiego człowieka.
                                                                    Bruno Ferrero


Sporo tych Aniołów przy mnie :)
Bardzo mnie to cieszy i jestem bardzo wdzięczna.


P.S.
Nową scenerię zawdzięczam Okruszynie, mojej idolce, inspiratorce i dobrej osobie, która namawia mnie do pisania, więc jakby co, jakieś reklamacje, to do niej ;)
Okruszyno, dziękuję.

wtorek, 8 października 2013

pod prąd

Nie mogę powiedzieć, że nie wiem, kiedy mi czas minął, bo doskonale wiem. Nawet czuję dość mocno intensywność minionych dni. Co się działo, pisała o tym i Okruszyna, i Emka, i była nawet relacja na żywo na Przystani. Sama znowu mocno skorzystałam z Programu. Przez towarzyszenie małżeństwom podczas warsztatów stajemy z Moim DrOgim Mężem znowu w prawdzie o sobie i o nas. Bo przecież nam tak bardzo zależy.

Niewiele czasu od zakończenia programu potrzeba było, żeby zobaczyć, że o siebie i swoje małżeństwo trzeba bardzo dbać, bo niebezpieczeństwa czyhają za każdym rogiem. Ledwie wyjechaliśmy za rogatki Wrocławia, przejechawszy bramki na autostradzie, okazało się, że zostaliśmy przepuszczeni przez bramkę na drogę pod prąd. Zaczęliśmy jechać, za innym autem zresztą, a za nami jeszcze ze dwa pod prąd! Kierownik zmiany puścił auta bramką, przy której nikt nie zmienił barierek. (Tam są takie ruchome barierki, które się przestawia w zależności od natężenia ruchu w jedną albo w drugą stronę.)

czy można cofać na autostradzie?
Szkoda tylko, że wspomniany kierownik, robiąc nam prowizoryczny przejazd na drugą stronę i tak naprawdę w niezbyt bezpieczny sposób wpuszczając nas na dobry pas, zbagatelizował sprawę komentując: nic się przecież nie stało.

Na szczęście nic.
Takich podpowiedzi i komentarzy, że nic się przecież nie stało ciągle słyszymy pełno. Również wtedy, gdy ktoś/coś próbuje nam wydrzeć ten drogocenny czas dla nas.
Czas na wspólną herbatę.

czwartek, 3 października 2013

zwierzo-nie-lubna

Poddany kontroli lekarskiej we wtorek Najstarszy Niesforny Aniołek i uznany za całkowicie zdrowe dziecko, w nocy przeczy tej lekarskiej diagnozie, gdy z impetem nam przedstawia swoją wiedzę na temat "pawi" ;P.  Następnie udowadnia nam, że jest gotów zapaść w sen zimowy niczym niedźwiedź, śpiąc nieprzerwanie 16 godzin. A poza tym, to bardzo chce mieć zwierzątko w domu, bo prawie cała klasa ma. Mogę ewentualnie rozważyć, jeśli to będzie jedno zwierzątko, a nie gigantyczna hodowla. I pod warunkiem, że to nie ja będę mu poświęcała pół nocy i wczesne poranki ;P


Na koniec dnia postanowiłam zamarynować mięso w wytrawny winie, a że do tej marynaty potrzebowałam tylko 150 ml, to chyba nic dziwnego, że nie chciałam reszty marnować, albo źle przechować. Trzeba więc było zużyć, aby nie wywietrzało. Za dziesięć dni powtórka z rozrywki ;)

Ale póki co mam dosyć animalsów i bardzo mnie drażnią te dwie muchy, które biją się na moim monitorze ;PPP
Irytację mą próbuję powściągnąć, nadając im imiona, ale jednocześnie szukając łapki na muchy :P Zaraz po kątach porozstawiam!

Dzisiaj na pewno Anka Wrocławianka nie nazwała by mnie zwierzolubną.


środa, 2 października 2013

bardzo lubię


Tę historię już znacie, ale gdyby ktoś chciał ją sobie przypomnieć, to zapraszam. Bardzo lubię swojego Anioła Stróża. Czasami nawet myślę, że mam ich kilku:)

I piosenkę na pewno też znacie :)))