środa, 25 czerwca 2014

ku pamięci #1

Nieobecność tutaj świadczy o obecności w innym miejscu. A może nawet w kilku :)

Mam wrażenie, że czas przyspieszył.
Dlatego nie będę się rozpisywać, a ku pamięci podam odnośniki, gdzie to byliśmy w ostatnich dniach i co tam robiliśmy.
Miłej lektury :)


Dzień drugi.

Skok przez płot.


A o tym, co po powrocie, to w następnej notce :)


sobota, 14 czerwca 2014

regulamin

Mam wrażenie, że gdyby nie to, że nasz Najstarszy Niesforny Aniołek nie ma konta na FB i nie pije piwa, to otrzymałabym od niego taki oto regulamin:



Tu było zdjęcie znalezione na FB, ale tak mi skomplikowało działanie bloggera, że postanowiłam się go pozbyć.
Mam nadzieję, że teraz zacznie już działać tak jak należy :)








Pomimo późnych godzin, w których rozgrywane są mecze, Najstarszy ląduje na kanapie i ... ogląda. Emocjonuje się przy tym bardzo. Ja, Kwoka, jestem gotowa zagłaskać go, ale Mój DrOgi Mąż twierdzi, że musi sobie z tym poradzić i mam go zostawić. Siedzę więc z boku i obserwuję odgrażając się, że jeśli następnego dnia będzie miał jakikolwiek problem czy to z wstaniem, czy z przeżyciami po meczu, to więcej nie będzie oglądał. Ale ku mojemu zaskoczeniu dzieciak wstaje wcześniej niż zwykle i jest bardziej zorganizowany. Wypełnia wszelkie obowiązki, aby móc oglądać następny mecz.
Czyżby dziecko nam doroślało? No bo nie chcę się powtarzać, że ja się starzeję ;P

wtorek, 10 czerwca 2014

KKM

Bo jak tu się zabrać, spakować, przygotować, gdy się jedzie na Spotkanie Młodych do Lednicy?
Szpilki, wszak poważna matka polka jestem czy raczej trampki, wszak tańczyć na polu zamierzam? Garsonka czy luźne spodnie, żeby wygodniej było? Makijaż pełen robić, czy tylko rzęsy podkreślić? Zachować stateczność czy być spontaniczną?

No ciekawa jestem czy zgadliście, jakie oblicze swe ukazałam lednickiej młodzieży?

Naprawdę nie wiem, jak ja to zrobiłam, że do tej pory nie byłam na Polach Lednickich? Widocznie musiały uzyskać pełnoletniość :)

Przypomniały mi się wówczas Dni Młodzieży w Częstochowie w 1991 roku. Wtedy, będąc rzeczywiście młodzieżą, wydawałam się sobie już taka dorosła, odpowiedzialna, ambitna itp. ;)
Cóż można powiedzieć o sobie 23 lata później? ;P

Nazwijmy sprawy po imieniu.
Kwoczyłam.
Załóż czapeczkę, napij się wody, ściągnij tą bluzę, bo się przegrzejesz, posmaruj się kremem z filtrem, schowaj się pod parasolem, NIE PIJ teraz tego ;PPP itd. itp.
Nie wiem, jak to się stało, ale chyba lat mi jednak przybyło.

Zadyszki przy szalonych tańcach dostałam, ale starałam się jak mogłam, a wcale nie było łatwo. Entuzjazm młodzieży mnie porwał. Pewnie teraz będę "na językach" :P

Poczułam się zaszczycona, zostałam przez młodzież nazwana "kwiatem młodzieży" :)

Więc oto ja: Kwoka - Kwiat Młodzieży!


środa, 4 czerwca 2014

tryb turbo

Funkcjonowanie w trybie turbo ma swoje zalety. Ciągle się coś dzieje. Jak nie występy z okazji Dnia Mamy u Średniej Niesforki, to występy z okazji Dnia Mamy i Taty w Najmłodszego Niesforka, jak  nie zajęcia dodatkowe, to wywiadówka, jak nie festyn, to spotkanie we Wroclove, jak nie goście, to w gości, a jak nie te dodatkowe atrakcje, to praca. Praca, w której spotyka się i współpracuje z dużą ilością ludzi, a każdy z nich również w trybie turbo, bo zajęcia dodatkowe również podobne jak powyżej, albo jeszcze bogatsze.

Choć nie da się ukryć, że funkcjonowanie w trybie turbo ma też swoje wady. Narastające zmęczenie, stres, zaskoczenie, czasami zniechęcenie.

Ale cieszę się, że pomimo tych wielu pozytywnych atrakcji, ale i tych bardziej zaskakujących na niekorzyść, znajdujemy wraz z Moim DrOgim Mężem chwilę czasu tylko dla siebie. I cieszę się, że są wśród nas dobrzy ludzie, którzy nam to umożliwiają. Bo zajmą się w tym czasie naszymi dziećmi, bo przygotują temat do refleksji, bo poczęstują czymś wyjątkowym, biorąc pod uwagę wszelkie nietolerancje dietetyczne, bo dobrze nam życzą.

Dzięki nim świat wydaje się być jeszcze piękniejszym. Cieszę się tą chwilą jakniewiemco!