poniedziałek, 14 marca 2016

panika

O świcie :), czyli po wyjściu Mojego DrOgiego Męża wraz z Niesforkami do swoich placówek, zostałam zaskoczona. Panika w oczach, w ruchach, trybiki w tempie szaleńczym. A co to? A cóż to? A jak to? A jak to to tak?

Prądu nie ma!!!

Korki wszystkie na miejscu, a prądu niet!

Odzwyczajona już jestem od planowych przerw w dostawie prądu, nieprzystosowana do takiej ewentualności, bez kawy przygotowanej w termosie, z czarnymi myślami, z brakiem sensowych odpowiedzi, co dalej? Gdzie ostatni rachunek? czy aby na pewno opłacony?

Jak to teraz sama czytam, co powyżej napisałam, to wniosek jeden sam mi się nasuwa: wariatka, panikara :)

A jednak.
MDM na szczęście przyjechał do mnie z odsieczą! (Rycerz jak nic!) Kawę ze stacji przywiózł i informację niezwykle ważną, którą ponoć można było na słupie przeczytać, bo od kilku dni wisiała.
Otóż wyłączenie prądu nie nastąpiło z powodu braku dostaw płatności za to źródło energii, a dlatego że panowie z energetyki na słupach w okolicy pracowali. Dniówkę mieli na to przeznaczoną.

Żadna tam rewelacja. W ogóle kilka godzin człowiek bez prądu powinien sobie poradzić? I to w dzień!

Jednakże panika w oczach się pojawiła, bo z Najmłodszym Niesforkiem w domu chorujemy. A tu wszystko na prąd. Więc żadnej ciepłej herbatki, żadnego jajeczka, żadnej zupki, żadnej inhalacji. Stąd ta moja panika. Bo że robota nie zając, najwyżej po godzinach zrobię, to nic.

Gorączka dziecko z nóg zwaliła, a gdy przez chwilę czujny był nad wyraz, ograł mnie chyba ze 100 razy w UNO i czas nam miło zleciał.

I nic nam nie przeszkadzało! :)

To był specjalny czas dla nas!

czwartek, 10 marca 2016

enigma

Zostałam rozszyfrowana ;)

Świat jest mały, internet niezwykle pojemny, a ludzie szukający. To że już kiedyś tam byłam inwigilowana po to, aby znaleźć na mnie haka, dało mi chwilę do zastanowienia. I chociaż nie piszę tu pod imieniem i nazwiskiem, blog ten nie jest anonimowy. Wiele osób wie o nim. Wielu powiedziałam. Pełni swoistą rolę kontaktową. Czasami z niego można się dowiedzieć, co u mnie, co u nas słychać. Chociaż ostatnio i tak niewiele informacji stąd wyciągnąć można.

Rozczarowanie pewnie niektórzy przeżywają, że nie politykuję, nie osądzam, nie krytykuję. Rozczarowanie, że to taki nudny blog.
Cóż...
taka właśnie jestem :)

nudna i małomówna
i rzadko ostatnio u nas coś słychać :)

Ale cenię sobie odwagę tego, kto rozszyfrował mnie na blogu i nie podczytuje z ukrycia, tylko czyta otwarcie  - niewiele takich osób się przyznało, chociaż kilka jest.
Przecież to w pewnym sensie sukces rozszyfrować enigmę :)

Pozdrawiam kryptologów! Można się ujawnić!