środa, 19 czerwca 2013

to nie bajka

Gdyby nie to, że troszkę poczytałam o rozwoju emocjonalnym dziewięciolatków, to pewnie byłabym nieźle zaskoczona zachowaniem naszego Najstarszego Niesfornego Aniołka. Właśnie dzisiaj, gdy wrócił z wycieczki szkolnej, wpadł w złość, która zaskoczyła wszystkich obecnych. Tylko spokój mógł nas uratować i to zrobił, choć wcale to nie było łatwe.

Późnym wieczorem jednak mówi, że mamy szczęście, że nie żyjemy w czasach rycerskich, gdyż wtedy za każdy zły czyn ludzie byli surowo karani i torturowani.

No tak, przecież byli w grodzie w Byczynie, a tam ... atrakcje: zwiedzanie grodu, turniej rycerski i ... sala tortur.

Teraz już wiem, skąd ten napad złości.
Zbyt dużo przeżyć i atrakcji pobudzających wyobraźnię.

Mam nadzieję, że uporamy się z tym dość szybko i nie zabraknie nam cierpliwości i łagodności.

Coraz częściej nasz Niesforek przekonuje się, że życie to nie bajka.

19 komentarzy:

  1. Tak, życie to nie bajka - i całe szczęście :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesforek musi być bardzo wrażliwym Niesforkiem :)
    a ja czasem, żałuję że życie to nie bajka :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Viki :)))
      Masz rację - Niesforek jest bardzo wrażliwy, czasami aż za bardzo, niestety :(((

      A co do życia i bajki to:
      życie to nie bajka, ale może być jak bajka - i czasami przecież jest :)))
      I tego też się trzymam i Tobie życzę :*

      Usuń
  3. Jeszcze wiele nauki przed nim...
    I dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żebym tylko potrafiła być dobrym couchem ;)

      Usuń
    2. Nie tylko ty będziesz go uczyć. Nie na Twoich barkach jest cała odpowiedzialność. Spokojnie!

      Usuń
  4. Ale pomysł zabierania 9-latków do muzeum tortur (czy nawet tylko sali tortur) nie jest zbyt trafiony.

    Złośliwie mi się skojarzyło, że życie na szczęście nie jest bajką bo bajka to utwór dydaktyczny... Ale z baśni to by się czasem chciało co nieco...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czy to bajka czy nie bajka ...
      może być i baśń ;)

      a i mnie te sale doprowadzają do rozstroju nerwowego
      :(

      Usuń
  5. życie takiego małego człowieka nie jest łatwe, świat ogromny i hojny w obdarzaniu emocjami, a tu nie ma jeszcze mechanizmów obronnych
    ale kochająca rodzina daje to co dać powinna
    taka kolej rzeczy, najpierw rodzice nam, potem my dzieciom naszym

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aleś mi to mądrze posumowała - dzięki, Rybeńko :*

      Usuń
  6. Tak, dziecięca wyobraźnia i te płynne granice...:)
    Uściski dla Was!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))
      właśnie, te płynne granice - czasami mam wrażenie, że się za bardzo rozpływają, a czasami znowu silne, mocne niczym mur chiński

      uściskuję również mocno :)

      Usuń
  7. Taak dzieci też zaskakuje życie podobnie jak i nas,raz z górki raz pod.... ja tam bym chciała czasami aby było bajecznie....:-)
    Doooooooooosssssiiiiiiiiiiaaaaaaaaaaaaa buziaki!!!:-))))
    :*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maaaaaaaaaaaaarrrrgggggggggggggoooooooooooooo!!!!
      Ściski:)
      mam nadzieję, że uda nam się porozmawiać na żywo o wyższości czasu bajecznego od bajecznego czasu ;PPPPP

      Usuń
  8. A dzieściolatków też to dotyczy?
    Bo moi rodzice mieli zbyt dobrze z nami, prawie bez problemowe byłyśmy...
    To może teraz nadrobią to co stracili w latach naszej młodej nastolatkowości...
    Pozdrawiam...
    Tak jak obiecałam skazana jesteś na dożywocie moich przytuleń do serca :)
    Więc teraz szczególnie mocno przytulam do serca bo tu jakoś smutno i źle na tej obczyźnie :*
    Ściskam mocno pamiętając :** <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dotyczy to generalnie każdego, ale dużo zależy od temperamentu dziecka :)))

      Nie wątpię, że Twoi Rodzice mieli i mają z Tobą dobrze, bo Ty jesteś nad wyraz wyjątkowa :))

      I przytulaj jak najczęściej - to bardzo pomaga :*
      dzięki

      Usuń
  9. echhhh... pamiętam bunty dwulatka, potem trzylatka, potem..... itp itd
    "Kto ma pszczoły ten ma miodek, kto ma dzieci ten ma smrodek" :) Głupie to powiedzenie okrutnie ale coś w tym jednak jest :)
    Rodzice muszą wiele przejść :)
    Trzymaj się kochana !!! :****

    OdpowiedzUsuń