piątek, 14 czerwca 2013

ręka na temblaku

Wyrzuty sumienia mną targają, gdyż wysłałam dzisiaj Najmłodszego Niesfornego Aniołka do przedszkola, sądząc, że skupiając się na zabawie i zajęciach, które bardzo przecież lubi, przestanie koncentrować się na rączce.

I faktycznie, w przedszkolu był bardzo aktywny, malował, rysował, śpiewał i bawił się, lecz wszystko z właściwą sobie ostrożnością i właściwie wszystko lewą rączką. Skarżył się na to, że prawa go trochę boli, więc miał wyjątkowy dzień, bo pani go karmiła, przebierała na leżakowanie i cały czas była nim i jego ręką bardzo zainteresowana. No ale to było wyjątkowe wyróżnienie, które również mu się bardzo podobało :)

Jednak brak ochoty do szaleństw z rodzeństwem i "nieużywanie" ręki spowodowało konieczność udania się do fotografa specjalisty, czyli na RTG.

Zdjęcie z porfila i anfas ujawniło złamanie przynasady dalszej kości promieniowej z niewielkim zagięciem kątowym. Upsss...

Lekarz chirurg w naszym szpitalu nie podjął się leczenia, lecz wysłał Niesforka do ortopedy, ale tego trzeba było szukać w mieście wojewódzkim.

Panowie, znaczy się Najmłodszy Niesforny Aniołek i Mój DrOgi Mąż oraz ortopeda, spędzili wieczór w męskim gronie na kolejnej izbie ... przyjęć.
A skończyło się to oczywiście gipsem i ręką na temblaku, i zaleceniem oszczędzania kończyny, co się Niesforkowi najbardziej spodobało ;)








36 komentarzy:

  1. ojej!!! a jednak :(((
    kontuzja.... to takie męskie!
    pociesz Niesforka, że będzie miał malunki na gipsie i że kontuzje zdarzają się najlepszym!
    Buziaki dla Was wszystkich ale największe oczywiście dla Najmłodszego! :*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O!!!
      to mi się podoba - kontuzje zdarzają się najlepszym :)))
      dzięki Emko :*

      Usuń
    2. zafsze do usug :)))))
      :****

      Usuń
  2. Uuuuuuuuu
    Do wesela!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. wszystko bedzie dobrze Dosiu, nie miej wyrzutow, czasami tak ciezko jest wyczuc co tak naprawde naszym dzieciom dolega(czy tez jak bardzo). najwazniejsze , ze juz raczka w gipsie i (mam nadzieje) nie boli . a jakie fajne podpisy i rysunki mozna stworzyc na gipsie na pamiatke- niesforek bedzie z dumy pekal. zdrowka!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Aniu,
      właśnie dlatego,że ruszał paluszkami, miał czucie, nie spuchło i że czasami, gdy mu się "krzywda" dzieje, to też sobie lubi, dość głośno popłakać, to dlatego myślałam, że tylko tak zwraca uwagę na siebie

      a z tymi malunkami to jednak będzie mały problem, bo to nie jest taki do końca gips, tylko dwie longetki obwiązane bandażem. Ale to może celowe działanie lekarza, gdyby trzeba było jeszcze raz nastawiać w poniedziałek :(((

      Usuń
  4. Tak bywa. Zdrowia Wam życzę...

    OdpowiedzUsuń
  5. ups.
    Współczuję.
    Ale będzie dobrze. No, słowo.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojej, biedactwo.
    Ale za to będzie kiedyś chwalił się dziewczynom!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))
      Ponieważ ma już za sobą również rozbitą i zszywaną głowę, to sądzę, że i złamaną rękę chętnie do mrożących w żyłach krew opowieści dołączy ;PPP

      Usuń
  7. biedaczek. :((

    pamietam jak moja starsza gdy miala 3 lata zlamala reke w nadgarstku, a ze lato i goraco lekarz zalozyl jej gips dosyc nisko. poszla spac, zagladam do niej w duchu dziekujac, ze ten fatalny dzien wreszcie sie skonczyl, a tu niespodzianka, obok misia, niczym lalka, na poduszce lezal zdjety gips. :))

    OdpowiedzUsuń
  8. tesz kiedyś przegapiłam złamanom rękę po upadku z trzepaka :] bo przecież ruszał palcami
    na szczęście u maluchów zrasta sie dużo szybciej, niż u dorosłych i wystarczyły 3 tygodnie w takim fajnym, lekkim gipsie, na którym oczywiście zbierał podpisy :D
    jeżeli już założą mu na stałe, to się upomnij, dopłać za ten lekki- można się z nim kąpać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lucha!
      oświecicielko Ty moja!
      Nawet nie wiedziałam, że coś takiego jest!
      W poniedziałek będę wiedziała o co prosić, gdyby chciał na stałe założyć
      dzięki :****

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Dzięki Dagmarko,
      Bidulek już wyczuł, że jest w centrum zainteresowania ;P

      Usuń
    2. Niech korzysta póki może, dobrze potrafi zauważyć dobre aspekty złamanej ręki :)

      Usuń
  10. tez mam na sumieniu matczynym zlekcewazenie zlamanej reki corki;)
    do dzis mi wypomina:)
    poki nie puchla, mialam nadzieje, ze to zwykle uzalanie sie, w ktorym coreczka byla swietna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rybeńko, jesteś jak balsam dla mnie!!!
      A Najmłodszy też jest niezły w użalaniu się, i teraz też się użala nad sobą, że ma gips, a on go nie chce ;PPP

      Usuń
    2. ha ha ha
      moja córka za to była gwiazdom całe trzy tygodnie więc gips jom uszczęśliwił
      a ja się cieszyłam, że jej zdejmą przed rozwiązaniem ( koniec ósmego miesiąca ciąży:PP)

      Usuń
    3. mojej, oczywiście :PPP

      Usuń
  11. Może to i dobrze, że się okazało, co mu jest. Ręka usztywniona teraz będzie się goić! Trzymajcie się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Iw. Trzymamy się :)
      Mam nadzieję, że nie będzie za bardzo swędziało ;P

      Usuń
  12. Ojej... a jednak kontuzja poważniejsza niż się wydawało :/
    Ufam, że będzie dobrze, ale pewnie nie od razu, niestety.
    Bądź dzielna, Mamo kochana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie też jestem zaskoczona.
      Znaczy się, eNNko, że skoki na trampolinie to sport ekstremalny ;PPP

      Usuń
    2. Ale i tak zaryzykujemy, prawda? ;)

      Usuń
    3. eNNko, oczywiście
      takie przeżycia :PPP

      Usuń
  13. No niestety, kontuzję się zdażają. Gdyby kózka nie skakała toby smutne życie miała ;) Ja się czasem dziwię, że u nas nigdy poważniejszej kontuzji na trampolinie nie było, bo cała trójka nieźle tam szaleje.
    Oby rączka szybko i bezproblemowo się goiła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oby, oby
      ale że ma podobne geny do starszego brata, to obawiam się, że niedługo i tak będzie chodził na rękach z ręką w gipsie, tak jak starszy, który grał w piłkę nożną z gipsem na nodze ;)))

      a Wam życzę, żeby kontuzje się od Was daleko trzymały :)))

      Usuń
  14. Łączę się w bólu z ręką...
    Oj ciężko jest, ciężko...
    W sumie mi kilka ładnych lat temu jak byłam na początku podstawówki Siostra złamała palca wraz z nadgarstkiem i ręką do łokcia...
    Może inaczej mojej Siostry rzepy które się zlepiły z moimi i jak się odczepił kaptur to ja przez nią przeleciałam i miałam najmniejszego palca u lewej ręki i przemieszczenie w nadgarstku i kość w trzech miejscach złamaną(a byłam właśnie lewo ręczna - później mi się to zmieniało)
    To była zima i było bardzo ciężko wytrzymać w gipsie :)
    Ale za to śmiesznie było bo moja Siostra się mną opiekowała bo była już w 4-6 i zawsze na przerwach schodziła na dół do mnie :)
    Ale urazy do temblaków zostały...
    I przygoda również :D
    Ściskam Dosiu i przytulam do serca:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tysiu - niesamowita przygoda :)))
      A Twoje wsparcie bardzo dodaje otuchy :*

      Usuń
  15. Ja kiedyś miałem tak złamaną rękę, że potzrebna była wizyta chirurga. Na szczeście niedaleko mojego domu jest ta klinika https://cmp.med.pl/zakres-uslug/konsultacje-lekarskie/chirurgia/ i bardzo szybko sie mną zajęli. W razie czego wam tez polecam się do nich udać. Na prawdę znają się na rzeczy

    OdpowiedzUsuń