Pralka wiruje, więc już niedługo skończy się pranie. O jakież to szczęście, że nie muszę ręcznie prać! Prasowanie już sobie podaruję, chociaż nie lubię pakować rzeczy niewyprasowanych. Z trudem wielkim znoszę niewyprasowane ubrania w szafie i mniej mi przeszkadza taka sterta czekająca na wyprasowanie na kanapie na górze, niż gnieciuchy w szafie. Postanowiłam jednak przemóc się i ewentualnie prasować, co konieczne, na miejscu.
Ponieważ kierujemy się na północ, znaczy się nad nasze morze, to zabrać musimy wszystko. Od stroju kąpielowego począwszy, przez kalosze, a na czapkach i rękawiczkach sończywszy. Nigdy nie wiadomo, jak będzie. Dlatego tak trudno się spakować.
No ale do pakowania mi jeszcze daleko.
Póki co zadbałam o świeży pomarańcz na głowie i o zęby. Jeszcze jutro jedna wizyta u Dżastiny, która czeka na mnie już od środy. Niczym dziecko odkładam ten trudny moment dopóki można ;P
Mój DrOgi Mąż na pełnych obrotach stwierdził, że jeszcze tydzień by się przydał i wtedy już zupełnie spokojnie mógłby pojechać na zasłużony urlop. No ale nie ma tego tygodnia w zanadrzu i nie ma możliwości zmienienia terminu.
Każdy taki wyjazd jest nam bardzo potrzebny, ale też każdy wymaga niesamowitego wysiłku włożonego przez MDM przed, aby w miarę ze spokojem móc zostawić wiele spraw, których przebieg trzeba było wcześniej przewidzieć i dopilnować. A i tak niejedna sprawa, wydawało by się, że już załatwiona, wraca i wiruje, jak nie w myślach, to w papierach - jak skarpetka, która straciła parę i nie wiadomo, co z nią zrobić. Odłożyć, schować, zaczekać, zostawić na wierzchu?
Mam jednak nadzieję, że ze wszystkim zdoła się wyrobić. W końcu jest bardzo dzielny ;)
dobrze miec taką umiejętność wyłączenia się , choć na te kilka dni w roku
OdpowiedzUsuńmyślenie o rOZnych sprawach ich nie załatwi
niech poczekają
życzę wam tego:))
Życzę Wam dobrej pogody i wspaniałego odpoczynku:))
OdpowiedzUsuńBuziaki;)
Odsapnijcie i cieszcie się wszystkim :).
OdpowiedzUsuńJa też tak mam, że przed wyjazdem potrzebne by było jeszcze parę dni... A czasem dokładnie na czas pakowania piętrzą się różne sprawy do załatwienia...
Niemal nigdy nie pakuję się bez spisu rzeczy do zabrania...
Dosia u mnie też wiruje w tej chwili;-))
OdpowiedzUsuńI ja też nie prasuje rzeczy,biorę turystyczne żelazko i jak cza to przelecę co czeba:P
Nawdychajcie się dużo jodu i wracajcie opaleni i z dużą iloscią zdjęć:DDD no i wypoczęci ,oczywiście;-)
:*
Polskie morze....super, zazdroszcze, a gdybyscie sie posuneli to ja moge poprasowac w zamian;)
OdpowiedzUsuńnie da rady,nie zmiesszczysz siem:P
UsuńTrzeba pozamykać wszystkie możliwe sprawy, żeby mieć wolną głowę na urlopie:)
OdpowiedzUsuńI tego Wam życzę mocno, oraz pogody na złotych plażach:))
wolna głowa na urlopie - to takie ważne i takie trudne
OdpowiedzUsuńa co do wirowania, to ja dziś się czuję odwirowana z mocy...
udanego urlopu! :)
Dziękuję Wam za kciuki i dobre słowa.
OdpowiedzUsuńSpakowana i prawie wyprana, padnięta z wrażenia, jestem już na miejscu i cieszę się życiem.
Byłoby super, gdyby każdemu udało się wybrać na wakacje, tam, gdzie nie dość, że odpocznie, to jeszcze akumulatory naładuje.
Pozdrawiam Was serdecznie :*