środa, 26 czerwca 2013

na ostatnią chwilę

Po raz pierwszy w tym roku szkolnym do przedszkola wbiegłam dwie minuty przed jego zamknięciem. I do samego końca nie wiedziałam, czy zdążę. Dzisiejszy dzień nie tylko mnie się nie składał, wszędzie były opóźnienia. Widać taki dzień.

Spraw do załatwienia jak zwykle przed wyjazdem dużo. Albo nawet za dużo, jak na tak krótki okres czasu, a stopień ich komplikacji wyjątkowo wysoki.

Jednak najbardziej skomplikowane zajęcie dopiero przed nami - pakowanie.

Jak dobrze, że mam Okruszynę - moją Idolkę, tę która zainspirowała mnie do założenia bloga, a ten stał się moim ulubionym czasopochłaniaczem. Bo jak się prowadzi blog, to się też poznaje inne blogi, a wraz z nimi fantastycznych ludzi:)
Wracając do Okruszyny, to najpierw mnie swoim dzisiejszym postem zestresowała, a później właściwie ustawiła.
Przecież jakoś to będzie!
Pewnie tak jak zwykle.
Na ostatnią chwilę:)

24 komentarze:

  1. Bedzie!
    Udanego urlopu i pakowania:***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      słońce wyszło, może najpierw prawnie wyschnie ;P

      Usuń
    2. :)
      no tak
      Z mokrym falizki cienzsze som

      Usuń
  2. Ależ na pewno będzie!
    Dobrego czasu wyjazdowego Wam życzę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Agajo, już nie możemy się doczekać tego wyjazdu :)

      Usuń
  3. tez tak ostatnio sobie mowie, nie majac czau na wszystko co bym chciala zrobic przed przeprowadzka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przeprowadzka to już zupełnie inna bajka - nie będę się chwalić, ile pudeł po ostatniej jeszcze nie jest rozpakowanych :)

      Usuń
    2. my teraz mamy tak, ze dajemy sobie dwa tygodnie i kazde z nas trzyma pistolet przy skroni drugiego
      ostatnio pieknie zadzialalo
      bylo tylko jedno nigdy nie otwarte pudlo na strychu
      juz wyrzuciala
      mstare Muratory to byli

      Usuń
    3. Rybeńko, aż się przeraziłam tym, co przeczytałam - mam nadzieję, że to pistolety na wodę ;P

      Usuń
  4. ja zawsze pakuję się na ostatnią chwilę i zawsze obiecuję sobie, że to ostatni raz:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to tak, jak ja - ale i tym razem wyszło, jak zwykle ;P

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Dzięki, Olga :)
      już nie możemy się doczekać

      Usuń
  6. Dosiu, dziękuję. Jak miło być bohaterką akapitu na zaprzyjaźnionym blogu. Ale ja się cieszę, że mamy siebie nawzajem. Spakuj, proszę swój cudowny optymizm. Wszystkim się przyda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okruszynko,
      pakuję, pakuję,
      mam nadzieję, że nie zapomnę ;P

      Usuń
  7. Bawcie się dobrze, gdziekolwiek będziecie:)
    Tyle dni czekamy na takie momenty, na spotkania, na rozmowy o zachodzie słońca.
    Dużo uśmiechu i słońca, także tego na niebie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dosiu, nie śledzę Cię na bieżąco i nie wiem, dokąd wyjeżdżacie, ale gdziekolwiek byś nie zlądowała, to życzę Ci wspaniałych chwil. Pięknego wypoczynku! I uściski. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego, dokąd wyjeżdżamy, jeszcze nie zdradzałam :)
      myślę, że o tym napiszę, jak zdążę :)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  9. Dosiu cudownego urlopu,ciepełka i radości na wypoczynku:*
    ja wyjeżdżam w sobotę się urlopować:-)
    a nawet nie pomyślałam o pakowaniu,dobrze,że zajrzałam do Ciebie to siem opamiętałam:-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i jak Ci idzie pakowanie?

      my też w sobotę rano wyjeżdżamy :)

      Usuń
    2. :-))))
      na razie w myślach sie pakuję Dosiu,my po południu jedziemy wiec mam wiecej czasu:-))))

      Usuń
  10. zaśpiewać Ci dla spokojności?:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gaguś - śpiewaj! uwielbiam, jak śpiewasz :)

      Usuń