Mam czas refleksji.
Inaczej mówiąc nawrócenia.
Korzystam tyle ile mogę z rekolekcji wielkopostnych. Czekałam na ten czas.
I chociaż jest w domu trochę zamieszania, bo trzeba zburzyć normalny rytm tygodnia, coś poprzekładać, coś odwołać, żebyśmy mogli jak najwięcej skorzystać. I chyba po to był nam potrzebny ten spokojny weekend ;) aby tydzień był wyjątkowy.
Dzisiaj, podczas porannych nauk, Ks. Marcin Ogiolda, ten sam, który w zeszłym roku misje prowadził, a teraz przypomina, zwrócił moją uwagę na to, że młodzież (chciałabym się ciągle jeszcze do niej zaliczać ;P), mimo że nonszalancko się zachowuje, że sprawia wrażenie wyluzowanej, że się buntuje, to ma liczne lęki i obawy, boi się. Często sobie nie radzi, bo wszelkie "doskonałości" tego świata, dzięki którym wszystko ma w zasięgu ręki i to, że wszystko też, potrzebne czy nie, jest w zasięgu ręki, nie daje poczucia bezpieczeństwa. I nie wie, gdzie i jak szukać bezpieczeństwa.
Bunt jest często oznaką lęku o przyszłość, o zdrowie, o najbliższych.
I jeszcze jedno piękne zdanie: "Wiara rodzi modlitwę, modlitwa zaś ożywia i umacnia wiarę".
Więc dzisiaj, najprościej jak umiem tu.
wyjátkowy post.
OdpowiedzUsuńwyjątkowy czas
UsuńOstatnie perturbacje życiowe spowodowały, że zapomniałam. O wielkim Poście przypomniał mi Kapłan w szpitalnej Kaplicy. A ty zmobilizowałaś mnie do sprawdzenia rekolekcji w naszym kościele :) dziękuję :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że byłam inspiracją :)
UsuńA ja w tym roku mam zamiar skorzystać z rekolekcji internetowych!
OdpowiedzUsuńPodobno są świetne
Dwie osoby którym ufam mi poleciły ale oczywiście nazwisko księdza na wakacjachn odlecialo
Nam kolega też polecił rekolekcje internetowe z O. Szostakiem na:
Usuńhttp://gloria24.pl/internetowe-rekolekcje-zakochany-skazaniec
pozdrów góry ode mnie ;)
dzieki, tez sie pisze na takie!
OdpowiedzUsuń:DDD
Usuńa ja nie lubię rekolekcji. może to z powodu buntu, że w czasie lekcji, że obowiązkowe, że muszę zaprowadzić, sprawdzić listę, pilnować porządku. to chyba nie tak powinno wyglądać.
OdpowiedzUsuńprzepraszam, wyszło pewnie, żem bezbożnica, ale to nie do końca tak. po prostu denerwuje mnie narzucanie czegoś na siłę, tym bardziej, że przecież szkoła podobno świecka. ale jak krzyż w klasie nie powiesiłam, to szybciutko zrobił to ktoś za mnie.
Usuńwrr... zeżarło mi komentarz, więc krótko.
UsuńJestem katoliczką i z Panem Bogiem mi po drodze. Szanuję jednak również wolę Pana Boga aby dać ludziom wolną wolę - każdy w swoim sumieniu i sercu wybiera Drogę. My - katolicy możemy pokazać ale nie nakazać bo nie mamy do tego prawa. Zastanawiam się czasem co bym czuła gdyby moje dziecko musiało iść na rekolekcje np. islamskie, tylko dlatego, że cała klasa idzie obowiązkowo z lekcji. Czy bym się nie buntowała? nie wiem.. naprawdę nie wiem
Ruda, no coś Ty!
UsuńPrawdę mówiąc, nie wyobrażam sobie udziału na rekolekcjach jako nauczycielka.
W naszej parafii, nie ma rekolekcji w szkole. Podczas tych rekolekcji jest tylko jedna nauka dla różnych grup wiekowych. Na konkretną godzinę przychodzą klasy I-III, na inną IV-VI, a gimnazjaliści mieli wczoraj wieczorne spotkanie, a dziś wieczorem osobne spotkanie z młodzieżą licealną, studentami w formie panelu dyskusyjnego. Mogli przez kilka dni do specjalnej skrzynki wrzucać pytania, na które Rekolekcjonista odpowiada.
Od rodziców zależy, czy wezmą pociechy na rekolekcje o 18.
Emko, ale na rekolekcje nie musi iść przecież cała klasa. Tylko ci, którzy zdeklarowali się, że będą brali udział w lekcjach religii. Jeśli się nie zdeklarowali, to nie mają obowiązku, w szkole jest czynna świetlica.
Usuńpamiętam swoje rekolekcje szkolne i pamiętam, że je uwielbiałam i czekałam na nie każdego roku. Mieliśmy rekolekcje u Franciszkanów :)
UsuńTeraz faktycznie moje dzieci przynoszą zgody do podpisania, ale prawda jest taka że presja społeczna jednak jest. Szczególnie w małych miejscowościach jak ta w której ja mieszkam. Cieszę się tylko, że akurat ja ani moje dzieci nie mamy z tym problemu bo nie dość, że adoptowane to jeszcze innowiercy... byłoby używanie :/
Dosia-rekolekcje w czasie lekcji, ale w kościele. co w zasadzie niewiele zmienia. przed laty byłam u dyrekcji z pyt,co mam zrobić, jeśli nie mam ochoty? nie muszę wchodzić do środka, mogę na dworzu postać.
UsuńEmka-myślę, że w ogóle przeniesienie religii do szkół nie było dobrym pomysłem. pamiętam, jak po zajęciach chodziło się na katechezy z księdzem do kościoła. to był zupełnie inny klimat.
UsuńRozumiem, rozumiem :)
UsuńMam nadzieję jednak, że na dworze nie marzłaś :)
Ruda, też pamiętam religię w salkach - inne klimaty wtedy były, ale też inne czasy. Wtedy do Kościoła ludzie przychodzili w ramach buntu przeciw ustrojowi.
UsuńTak czy inaczej rekolekcje - dla mnie - to święty czas :)
Usuńtak... też pamiętam religię w salkach :) Jasełka w Kościele a nie w szkole.. było faktycznie inaczej.Ale z innej beczki. Mam kolegę, który jest księdzem i uczy w gimnazjum. Afera była, kiedy poprosił chłopca, który nie dość że przeszkadzał to jeszcze ośmieszał tą lekcję, o to żeby już więcej nie przychodził. Na pretensje rodziców odpowiedział, że lekcje te nie są obowiązkowe a chłopak nie jest zainteresowany tematem religii zupełnie. Chłopak chodzi teraz na religię i jest jednym z lepszych uczniów, udzielający się i w ogóle. Jaka puenta? Kiedy był przymuszony - był nieznośny. Kiedy dostał od Księdza wybór - wybrał i podjął zobowiązanie rzetelnie. My idąc do salki też dokonywaliśmy wyboru i może dlatego było to bardziej rzetelne?
UsuńDosiu, dla mnie to też czas wyjątkowy :)
UsuńNie wiem czy znasz kazania ks. Piotra Pawlukiewicza? Warto posłuchać :)
http://www.kazaniaksiedzapiotra.pl/
dzięki Emka, zajrzę sobie :)
UsuńKościół św. Anny to Kościół Akademicki więc taki trochę inny ten Ksiądz :) młodzieżowy trochę :) ale ja lubię go słuchać.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń