Dzień biurowy, trochę leniwy, ale spędzony w domu. Więc obiadek powoli też gotuję, barszczyk według przepisu Pani Janeczki. Z wywarem z suszonych śliwek i z miodem. Wprawdzie barszczyku o mało nie przecedziłam do zlewu i w ostatniej chwili się zorientowałam, że to nie ziemniaki, chociaż też okopowe. Mam jakiś szczególny dar do robienia barszczu :) Chyba to będzie moje danie popisowe.
Martwię się jedynie, że troszkę za mało go zrobiłam, bo jakby więcej nas w domu było.
A każdy jest tu przecież ważny i nikogo nie można pominąć.
Średnia Niesforka zadbała, żeby podczas jej nieobecności nikt się nie nudził, a ja muszę zadbać, aby nikt nie był głodny ;)
JA! pierwsza!
OdpowiedzUsuńa z czym ten barszcz?
UsuńFanfary!!!
Usuńa tymi drugimi okopowymi, które wcześniej trzeba odcedzić ;)
Usuńprawie podium?????
OdpowiedzUsuńzawsze to kłopotliwe, kiedy niespodziewanie na obiad wpada o 5 osób więcej :) Ale myślę, że kto jak kto, ale Ty sobie poradzisz ;)
nie no jakie "prawie"?
Usuńdrugaś!
Daliśmy radę, mało wybredni byli goście ;)
no to uffff... wiesz różnie to bywa z misiami :/ :D
UsuńOby tylko goście nie byli bardzo wymagający i nie mieli jakichś specjalnych dietek ;-) A uszek nie zabraknie? :-)
OdpowiedzUsuńOj, doczytałam... tym razem nie z uszkami, jak ten wigilijny :-)
OdpowiedzUsuńbo to przecież nie wigilia, ale i tak był pyszny :)
Usuńheheh, się uśmiałam z tym odcedzaniem barszczu;)))
OdpowiedzUsuńoraz niezła gromadka pluszaków do wykarmienia;)
a buraczki też dziś gotowałam, tylko że do chrzanu.
buźka!
mam wybitny talent kucharski ;)
Usuńa buraczki do chrzanu to za kilka tygodni będę robić :)
:*
ostatnion Urszula Dudziak opowiadala, jak to zaprosila gosci na Boze Narodzenie i odcedzila barszczyk do zlewu. Plakala w glos!!
OdpowiedzUsuńŁo ludzie, też bym płakała, gdyby to był wigilijny ;)
UsuńNa szczęście wykazałam się refleksem ;)))
ja uznaje tylko kiszony barszczyk
Usuńna wigilię też tylko kiszony, a ten to wspomnienie dzieciństwa - barszczyk z ziemniakami na słodką nutę :)
UsuńMoj popisowy numer z barszczem na Swieta byl taki, ze go zapomnialam zrobic.
OdpowiedzUsuńI tez ryczalam jak Dudziak.
Gdyby nie telefon od Mamy, to też bym go zapomniała zrobić, a wtedy też bym ryczała jak Dudziak i jak Lamia ;)
Usuńhahahah
Usuńa ja ryczę ze śmiechu :P
gdzieś na blogu, nie wiem czy nie u Chustki kiedyś, ktoś napisał, że odcedził rosół do zlewu i zorientował się mając już tylko ugotowaną włoszczyznę w durszlaku :)))
tez pamietam taki wpis, ale nie pamietam u kogo
Usuńchyba opisze w niedlugim poscie pewna Wielkanoc...
:DDDD
Usuńmożna się śmiać, ale co na stół podać?
Rybeńko, pisz, zawsze fajnie piszesz :)
Wielkanoc.. po podzieleniu sie jajeczkiem, złożeniu sobie życzeń mąż w imieniu własnym i gosci poprosił o barszczyk, a ja na to: eee barszczyk..
UsuńJa go specjalnie kisiłam na święta..
Lamia,
Usuńno nie mogę ;DDD
chociaż czerwony barszczyk to raczej z Bożym Narodzeniem kojarzę, a na Wielkanoc biały.
:-D ale fajni goscie:-) - a propos odcedzania, ja nagminnie odwijam cukierka z papierka i go wyrzucam do smieci zostajac z papierkiem w raczce;-P
OdpowiedzUsuńa na barszczyk to i ja mam ochote , tylko , ze poza mna nikt go u mnie w domu nie je :-/(chyba wpadne do ciebie)
Ania,
Usuńpowaliłaś mnie tym papierkiem w rączce - masz dzisiaj złoty medal!!!
A na barszczyk i nie tylko, też zapraszam:)