Wzruszyłam się, a tę łzę wzruszenia ukratkiem ocierając, że niby katar, zresztą pewnie jak każda kobieta obecna na spotkaniu stanowym, podczas misji, kiedy ksiądz Marcin, doceniając troski, wyrzeczenia i ciężary, które, my kobiety, niesiemy każdego dnia, zachęcał każdą z nas: "Ciągle śpiewaj swoim życiem pieśń miłości temu światu".
To aż niewiarygodne, jak w ciągu 45 minut można podbudować, zachęcić i docenić pełen kościół kobiet. I wcale nie było to "kadzenie" i przymilanie się zebranym paniom, bo poruszył również wiele trudnych tematów, z którymi się borykamy każdego dnia, ot chociażby wychowywanie dzieci. Tu podał ważny aspekt do przemyślenia, że stawiane wymagania to nie prześladowanie!
Poruszył również, bardzo aktualny temat - nowego życia. I wcale nie rozwodził się na temat antykoncepcji, a na naszą otwartość na nowe życie. I nawet niekoniecznie w naszej rodzinie, ale jak reaguję, gdy nowe życie pojawi się w innej rodzinie. Czy ją wspieram, czy krytykuję.
No i oczywiście pomógł na nowo zrozumieć dwa odrębne światy, które stają się jednością - w małżeństwie, ale również, jako dwie różne płci: świat mężczyzn i kobiet. Podsumować to można jednym zdaniem: "Świat jest miłością mężczyzny, a dla kobiet miłość jest światem."
Tak, ciągle robię porządki ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz