Nie omieszkaliśmy dziś, a właściwie jeszcze wczoraj, wykorzystać zdobytego w zeszłym roku doświadczenia związanego z powrotem do szkoły po feriach i położyliśmy Niesforki spać troszeczkę wcześniej. Dzięki temu zyskaliśmy kilka cennych minut skoro świt, bo w miarę wcześnie dzieci wstały i z radością udały się do placówek, niektóre wypełniać obowiązek edukacyjny.
I już w swojej naiwności myślałam, że kłopotów, związanych z powrotem do szkoły, uniknęliśmy. Oj, mocno naiwna byłam, bo dopiero wieczorem odczuliśmy, co to znaczy koniec ferii i początek nowego semestru.
Sama aż się zdziwiłam i szczerze mówiąc, gdybym była uczniem, to bym mocno niepocieszona była, że od razu zadanie domowe i to jeszcze w formie, co prawda krótkiego, ale jednak wypracowania.
Dla ucznia, który nie lubi pisać, już nawet nie chodzi o pisanie wypracowań, ale w ogóle pisać, to był prawdziwy koszmar, a mnie zlasował się mózg przy próbach motywowania i wspierania. Najstarszy Niesforny Aniołek nie jest bowiem zbyt karnym (nie mylić z grzecznym) dzieckiem. I skoro nie lubi pisać, to nie powinien być do tego zmuszany. Takie jest jego zdanie ;)
Chętnie bym go zostawiła, poniósłby jutro konsekwencje braku zadania, ale jakoś nie miałam serca. A tym bardziej nie mam serca do home schoolingu. I przez dwie godziny się katowałam i nie pozwoliłam mu zlekceważyć zadania. Byłoby prościej, gdybym mu podyktowała kilka zdań na temat jak spędził ferie zimowe, ale ja go tylko inspirowałam. On był gotów napisać: fajnie. I żeby nie było, że tego nie zrobił, w ostatnim zdaniu napisał, że chciałby, aby następne ferie również były takie fajne!
Ufff...
Ciężki dzień...
Nie ma lekko, niestety... Powiem Ci Dosiu, że z wiekiem ta niechęć do zadań i do nauki w ogóle jakby się zwiększa... przynajmniej u niektórych. I czasem sił mi brak na motywowanie Młodej.
OdpowiedzUsuńAle już niedługo wakacje:P Buźka!
Trochę mnie załamałaś, droga Alcydło, z tą informacją, że może być gorzej, ale perspektywa rychłych wakacji jest budująca ;)
UsuńBuziol!
życzę więc siły na ten nowy semestr, bo całe pół roku przed nami. Czasem mam wrażenie, że mniej się uczyłam kiedy sama chodziłam do szkoły niż teraz kiedy odrabiam lekcje z dziećmi:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Też mam takie wrażenie, że ja to się mniej uczyłam, niż obecnie dzieci, a ponoć to one niewiele się już uczą?
UsuńOt, zagadka. Do rozwiązania, w sam raz na ostatki ;)
To mam wrażenie że odrabiałaś lekcje z moim najmłodszym!!
OdpowiedzUsuńMotywowanie go do odrabiania -koszmar.
pozdr
Nie Rybeńko, nie robiłam lekcji z Twoim najmłodszym a z Najstarszym Niesforkiem ;)
UsuńAle pocieszyłaś mnie, że nie on jeden taki jest ;)
siostrzenica meza nudzi sie na lekcjach do tego stopnia ze wychodzac do toalety znika na 20 minut.. nie zeby taka zdolna
OdpowiedzUsuńa starsza nigdy nie odrabiala lekcji z doroslym, nikt zdazyc nie umial bo wszystko gotowe
bilans: przerabane:)
starsza z racji wieku mysli ze rodzice przeszkadzaja
mlodsza musi byc ciagle na oku.
Sama też wychodziłam z lekcji pod byle pretekstem, bycie dyżurną było moją ulubioną fuchą:)
Usuńtyle że, jak sobie przypomnę ile przez to miałam zaległości, to oby Najstarszy nie wpadł na ten sam pomysł ;P
Podziwiam Twoją mądrość i konsekwencję :)
OdpowiedzUsuńWięcej zyskał dlatego, że ma mądrą mamę, niż gdybyś to zrobiła za niego :)
Dzięki, Iw, staram się, jak mogę ;)
Usuńchociaż przerażają mnie starsze klasy :)
wiec zycze Niesforkowi , zeby mu ten czas do nastepnych fajnych ferii szybko zlecial ... i Tobie tez :-)- i gratuluje samozaparcia i sukcesu!!
OdpowiedzUsuńTak, też już marzę o wakacjach ;) ale Niesforek jest też zadowolony z chodzenia ze szkoły, bo gdyby nie fakt, że każą się tam czegoś uczyć, to szkoła byłaby cudowna ;)
Usuńdosiu, nie mogiem doliczyć siem Tfoich dzieckóf?
OdpowiedzUsuńGaguś, jestem mamą czwórki, chociaż urodziła się trójka, Najstarszy z Najstarszych kibicuje nam z Nieba :)
Usuńdziękuję i przepraszam
UsuńKobieto, nie przepraszaj, cieszymy się, że mamy taką gromadkę ;)
Usuń