Szczypię się dość mocno, żeby sprawdzić, czy naprawdę nie śpię i czy to wszystko, co się działo, aby na pewno jest jawą.
A jeśli naprawdę jest jawą, to tym bardziej konieczny jest sen, bo po 4 godziny snu na dobę przez ostatnie dni weekendu, to chyba troszkę jednak za mało.
Jednakże radość ze spotkań piątkowych we Wrocławiu, odwiedzin Skrojonych Na Miarę :) w sobotę i nie tylko, którzy z Wrocławia do nas pociągiem za nami przybyli, a także dawno umawianych odwiedzin Dżastiny z Rodziną jest tak duża, że ten chwilowy brak snu wydaje się być niczym, a już nawet znalazłam rozwiązanie, jak go nadrobić.
W moim przypadku to dość proste. Będę nadrabiać go porankami, nastawiając sobie budzik pięć minut później, ale za to z postanowieniem, że drzemkę będę powtarzać tylko ... raz ;)
nie ma to jak aktywny, udany weekend.
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Tobą, Ruda, w całej rozciągłości :)
Usuńpojedyncza drzemka to sprawa bardzo trudna, przynajmniej dla mnie i moich latorośli :) Wstawanie poranne to proces skomplikowany. Życzę ci więc dłuuugggiiiiicchhhh pięciu dodatkowych minut rankiem i szybkiego odespania zaległości :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
poranne wstawanie - można o tym doktorat napisać :)
Usuńpozdrawiam
Od kiedy mam Grześka powtarzanie drzemek (jakże miła świadomość,że jeszcze chwila, jeszcze można)odeszło w niebyt! ja nadrobiłam dziś -poszłam rano do pokoju Lusi i chrapałam do 10!!!:)))
OdpowiedzUsuńAle fajne spotkania warte odrobiny niewyspania!
pewnie, że warte niewyspania, ale też warte odespania ;)
Usuńminimum dwie drzemki, tak mi sie przynajmniej wieczorem wydaje, a rano zaluje ze tak wczesnie budzik nastawilam..
OdpowiedzUsuńlubie jak mnie zegar biologiczny budzi
ale to raczej w weekendy tylko.
też lubię zegar biologiczny, tak jak Ty, Lamia, ale nie jest on zsynchronizowany z zegarami biologicznymi dzieci, które w weekendy niezwykle przyspieszają
Usuńjakoś odeśpisz, a spotkania z ludżmi w realu - bezcenne, jak w wirtualu:P:P
OdpowiedzUsuńRybeńko, w wirtualu ;) - wspaniałe określenie,
Usuńi cieszę się z naszego spotkania :)))
:*:*:*
Usuńgorzej, jak się na wpół śpiąco przez pomyłkę trafi klawisz "wyłącz" w przekonaniu, że to drzemka... tak ostatnio zaspałyśmy do szkoły:)
OdpowiedzUsuńAlcuś - i ja tak dzisiaj zrobiłam, ale na szczęście Maż czuwał ;)
UsuńA ja chcę do Wrocławia!
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, i ja też chcę ;)
Usuń