Niedługo północ.
Świętowanie ostatniego dnia karnawału we własnym gronie miało dzisiaj swój klimat. Wykończeni ostatnimi dniami przeróżnymi dawkami emocji od domowych po służbowe, domagaliśmy się zakończenia tego okresu zgodnie z tradycją. Znaczy się imprezą ostatkową.
Przy zastawionym stole, tatarem i czerwonym afrykańskim winem, roztrzaskiwaliśmy intelektualnie, dlaczego dzisiejsza impreza nazywana jest śledzikiem?
Przecież to chyba jakaś nowa tradycja, niekoniecznie w porę ;)
Śledzik czeka w lodówce na swoją kolej. Od jutra.
Pierwsza????
OdpowiedzUsuńŚwiętowałam;) Naleśniki i pączek;)
nie wiem dlaczego śledzik, ale u nas to podkoziołek;))
Usuńu nas po prostu ostatki:))
Usuńu nas tesz ostatki, a kiedyś to jeszcze przebierańcy chodzili po domach:)
UsuńMiśka!
UsuńNie da się ukryć, żeś najpierwsza ;)
I jak widać, co kraj to obyczaj ;)
A pamiętam taką tradycję ze śledzikiem, że się go w ostatni dzień postu zakopywało:))
OdpowiedzUsuńU nas jest taka tradycja, w żurową środę. Wtedy zakopuje się żur i śledzie, i stare szmaty się pali ;)
Usuńa moze dlatego, ze sledzik lubi plywac i ma ostatniom okazje..?
OdpowiedzUsuń:)
Lamia!
Usuńnoż przecież że śledzik lubi pływać ;)
Właśnie , dlaczego śledzikiem ??
OdpowiedzUsuńChyba rację ma Lamia :-)))
Lubi,nie lubi, ale przecież we wrotek można się jeszcze mięskiem najeść, więc po co wcześniej post zaczynać?
UsuńNo chyba że impreza kończy się po północy i pożegnalnym daniem jest śledzik ;)
oraz przede wszystkim witam i pozdrawiam
no to jest sluszna teoria :)
Usuń