poniedziałek, 11 lutego 2013

fajnie

Nie omieszkaliśmy dziś, a właściwie jeszcze wczoraj, wykorzystać zdobytego w zeszłym roku doświadczenia związanego z powrotem do szkoły po feriach i położyliśmy Niesforki spać troszeczkę wcześniej. Dzięki temu zyskaliśmy kilka cennych minut skoro świt, bo w miarę wcześnie dzieci wstały i z radością udały się do placówek, niektóre wypełniać obowiązek edukacyjny.

I już w swojej naiwności myślałam, że kłopotów, związanych z powrotem do szkoły, uniknęliśmy. Oj, mocno naiwna byłam, bo dopiero wieczorem odczuliśmy, co to znaczy koniec ferii i początek nowego semestru.
Sama aż się zdziwiłam i szczerze mówiąc, gdybym była uczniem, to bym mocno niepocieszona była, że od razu zadanie domowe i to jeszcze w formie, co prawda krótkiego, ale jednak wypracowania.

Dla ucznia, który nie lubi pisać, już nawet nie chodzi o pisanie wypracowań, ale w ogóle pisać, to był prawdziwy koszmar, a mnie zlasował się mózg przy próbach motywowania i wspierania. Najstarszy Niesforny Aniołek nie jest bowiem zbyt karnym (nie mylić z grzecznym) dzieckiem. I skoro nie lubi pisać, to nie powinien być do tego zmuszany. Takie jest jego zdanie ;)

Chętnie bym go zostawiła, poniósłby jutro konsekwencje braku zadania, ale jakoś nie miałam serca. A tym bardziej nie mam serca do home schoolingu. I przez dwie godziny się katowałam i nie pozwoliłam mu zlekceważyć zadania. Byłoby prościej, gdybym mu podyktowała kilka zdań na temat jak spędził ferie zimowe, ale ja go tylko inspirowałam. On był gotów napisać: fajnie. I żeby nie było, że tego nie zrobił, w ostatnim zdaniu napisał, że chciałby, aby następne ferie również były takie fajne!

Ufff...
Ciężki dzień...

16 komentarzy:

  1. Nie ma lekko, niestety... Powiem Ci Dosiu, że z wiekiem ta niechęć do zadań i do nauki w ogóle jakby się zwiększa... przynajmniej u niektórych. I czasem sił mi brak na motywowanie Młodej.
    Ale już niedługo wakacje:P Buźka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę mnie załamałaś, droga Alcydło, z tą informacją, że może być gorzej, ale perspektywa rychłych wakacji jest budująca ;)
      Buziol!

      Usuń
  2. życzę więc siły na ten nowy semestr, bo całe pół roku przed nami. Czasem mam wrażenie, że mniej się uczyłam kiedy sama chodziłam do szkoły niż teraz kiedy odrabiam lekcje z dziećmi:)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam takie wrażenie, że ja to się mniej uczyłam, niż obecnie dzieci, a ponoć to one niewiele się już uczą?

      Ot, zagadka. Do rozwiązania, w sam raz na ostatki ;)

      Usuń
  3. To mam wrażenie że odrabiałaś lekcje z moim najmłodszym!!
    Motywowanie go do odrabiania -koszmar.
    pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie Rybeńko, nie robiłam lekcji z Twoim najmłodszym a z Najstarszym Niesforkiem ;)
      Ale pocieszyłaś mnie, że nie on jeden taki jest ;)

      Usuń
  4. siostrzenica meza nudzi sie na lekcjach do tego stopnia ze wychodzac do toalety znika na 20 minut.. nie zeby taka zdolna
    a starsza nigdy nie odrabiala lekcji z doroslym, nikt zdazyc nie umial bo wszystko gotowe
    bilans: przerabane:)
    starsza z racji wieku mysli ze rodzice przeszkadzaja
    mlodsza musi byc ciagle na oku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama też wychodziłam z lekcji pod byle pretekstem, bycie dyżurną było moją ulubioną fuchą:)

      tyle że, jak sobie przypomnę ile przez to miałam zaległości, to oby Najstarszy nie wpadł na ten sam pomysł ;P

      Usuń
  5. Podziwiam Twoją mądrość i konsekwencję :)
    Więcej zyskał dlatego, że ma mądrą mamę, niż gdybyś to zrobiła za niego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Iw, staram się, jak mogę ;)

      chociaż przerażają mnie starsze klasy :)

      Usuń
  6. wiec zycze Niesforkowi , zeby mu ten czas do nastepnych fajnych ferii szybko zlecial ... i Tobie tez :-)- i gratuluje samozaparcia i sukcesu!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, też już marzę o wakacjach ;) ale Niesforek jest też zadowolony z chodzenia ze szkoły, bo gdyby nie fakt, że każą się tam czegoś uczyć, to szkoła byłaby cudowna ;)

      Usuń
  7. dosiu, nie mogiem doliczyć siem Tfoich dzieckóf?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gaguś, jestem mamą czwórki, chociaż urodziła się trójka, Najstarszy z Najstarszych kibicuje nam z Nieba :)

      Usuń
    2. dziękuję i przepraszam

      Usuń
    3. Kobieto, nie przepraszaj, cieszymy się, że mamy taką gromadkę ;)

      Usuń