niedziela, 24 lutego 2013

drzemka

Szczypię się dość mocno, żeby sprawdzić, czy naprawdę nie śpię i czy to wszystko, co się działo, aby na pewno jest jawą.
A jeśli naprawdę jest jawą, to tym bardziej konieczny jest sen, bo po 4 godziny snu na dobę przez ostatnie dni weekendu, to chyba troszkę jednak za mało.

Jednakże radość ze spotkań piątkowych we Wrocławiu, odwiedzin Skrojonych Na Miarę :) w sobotę i nie tylko, którzy z Wrocławia do nas pociągiem za nami przybyli, a także dawno umawianych odwiedzin Dżastiny z Rodziną jest tak duża, że ten chwilowy brak snu wydaje się być niczym, a już nawet znalazłam rozwiązanie, jak go nadrobić.

W moim przypadku to dość proste. Będę nadrabiać go porankami, nastawiając sobie budzik pięć minut później, ale za to z postanowieniem, że drzemkę będę powtarzać tylko ... raz ;)


15 komentarzy:

  1. nie ma to jak aktywny, udany weekend.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się z Tobą, Ruda, w całej rozciągłości :)

      Usuń
  2. pojedyncza drzemka to sprawa bardzo trudna, przynajmniej dla mnie i moich latorośli :) Wstawanie poranne to proces skomplikowany. Życzę ci więc dłuuugggiiiiicchhhh pięciu dodatkowych minut rankiem i szybkiego odespania zaległości :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poranne wstawanie - można o tym doktorat napisać :)
      pozdrawiam

      Usuń
  3. Od kiedy mam Grześka powtarzanie drzemek (jakże miła świadomość,że jeszcze chwila, jeszcze można)odeszło w niebyt! ja nadrobiłam dziś -poszłam rano do pokoju Lusi i chrapałam do 10!!!:)))
    Ale fajne spotkania warte odrobiny niewyspania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie, że warte niewyspania, ale też warte odespania ;)

      Usuń
  4. minimum dwie drzemki, tak mi sie przynajmniej wieczorem wydaje, a rano zaluje ze tak wczesnie budzik nastawilam..
    lubie jak mnie zegar biologiczny budzi
    ale to raczej w weekendy tylko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też lubię zegar biologiczny, tak jak Ty, Lamia, ale nie jest on zsynchronizowany z zegarami biologicznymi dzieci, które w weekendy niezwykle przyspieszają

      Usuń
  5. jakoś odeśpisz, a spotkania z ludżmi w realu - bezcenne, jak w wirtualu:P:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rybeńko, w wirtualu ;) - wspaniałe określenie,
      i cieszę się z naszego spotkania :)))

      Usuń
  6. gorzej, jak się na wpół śpiąco przez pomyłkę trafi klawisz "wyłącz" w przekonaniu, że to drzemka... tak ostatnio zaspałyśmy do szkoły:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alcuś - i ja tak dzisiaj zrobiłam, ale na szczęście Maż czuwał ;)

      Usuń