poniedziałek, 14 stycznia 2013

jestem,

 jestem.

Nawet nie wiem, kiedy czas minął. Czuję jego upływ jedynie ze względu na zmęczenie, a nie ze względu na ilość zdarzeń, wydarzeń i osób spotkanych podczas Programu 3. Tych ostatnich mogło być jeszcze więcej. Tego zawsze będzie niedosyt.
Podziwiam Doktorową, która 11-ego dnia po porodzie była w stanie wykonać dość skomplikowane ćwiczenia gimnastyczne, podziwiam B. Old, że po jednych warsztatach spieszyli na kolejne, alby swoim doświadczeniem służyć.
Podziwiam moją Idolkę - Okruszynę, która powinna zmienić swój opis na blogu, który przedstawia ją jako zdezorganizowaną gospodynię, bo skoro przygotowuje takie wydarzenie jak ten Program i jeszcze imprezę urodzinową Fr Jay'a, to świadczy tylko i wyłącznie o jej wielkim zorganizowaniu ;)

Kolejny program, który otwiera na relacje. I mimo że podczas niego niektóre były trudne, to jednak bardzo cenne. A i praktyczne, bo i kilka technik radzenia sobie z trudnymi sytuacjami można było zastosować nie tylko w warunkach symulacyjnych, ale i realistycznych.

Dla mnie niesamowity czas.
Czuję, że bardziej jestem :)

2 komentarze:

  1. to takie ważne, by się spełniać:)
    a jeśli jeszcze robisz to w tak fantastyczny sposób - to naprawdę jest COŚ!

    OdpowiedzUsuń