Śniegu tyle, że aż miło. To jest zima, jaką lubię. Delikatny mrozik, puszysty śnieg, bez wiatru. Zimowy raj ;)
Żałuję bardzo, że biegówek nie mam.
Marzyłam o nich dzisiaj podczas porannej przebieżki, bo wtedy w tym śniegu miałabym może jakąś prędkość. Układ napędowy nożno-butny spowodował wzmożoną utratę wody z organizmu (mówiąc po ludzku, nadmierne pocenie ;) i, jak się okazało, zakwasy! Generalnie musiałam wyglądać zabawnie, bo nawet zwierzyna dzisiaj się mnie nie bała. Kiedy tak sobie w wielkim trudzie biegłam przez las, sarenki mnie minęły wcale nie uciekając, a właściwie sobie spacerując koło mnie. Musiały być spokojne, wiedziały, że ich nie dogonię. To ja byłam dzisiaj dla nich atrakcją turystyczną ;)
No, ale gdybym miała te biegówki, to może bym w dłuższą trasę się wybrała. Już to widzę oczyma wyobraźni. A może tak romantyczny spacer w świetle księżyca na biegówkach z Mężem?
Właściwie, czemu nie?
a mi się marzy nudne życie ;)
OdpowiedzUsuńNo toś se marzenie wymyśliła!
UsuńŻyczę spełnienia marzeń :)
ale fajne marzenie:-) i opis chwili historia o sarenkach fajna- sama to kiedys przezylam w polsce jadac konno przez las - sarenki w ogole nie uciekaly - przezycie jakich malo :-)
OdpowiedzUsuńAniu :)
Usuńczytaj odpowiedź poniżej:)
Co ciekawe, ta trasa to trasa marzeń, tylko trzeba jeszcze datę realizacji bliżej określić;)
OdpowiedzUsuńA Ty, podczas wycieczek konnych to pewnie wiecej takich przeżyć mialaś :)
Biegówki, moje marzenie od lat, odżywa regularnie co roku, ale odkładam do poczekalni. Życzę, żeby spełnienie nie przeciągnęło się w czasie, jak u mnie.
OdpowiedzUsuńxbw7 :)
UsuńWidzę, że masz duuużą poczekalnię - więc życzę Tobie i sobie rychłego spełnienia marzeń;)
A, wpadłam z małą rewizytą :) Poprawna polszczyzna, blog perełka, lubię, zbieram, czytam. I w ogóle.
UsuńPoczekalnia pęcznieje, muszę zacząć archiwizować.
Bardzo mi miło, dziękuję :)
Usuńjak ja Cię podziwiam - mnie jakoś ten puch nie przekonuje do uprawiania czegokolwiek;)
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, Grypa, w sekrecie, że sama siebie też podziwiam ;)
Usuńja niedawno widzialam sarny przemykajace przez bardzo duza ulice w mojej miejscowosci, mimo ze las jest dosc niedaleko widok byl absolutnie niezwykly, ale one zdecydowanie biegly w panice :)
OdpowiedzUsuńkupuj te biegowki, czeba realizowac marzenia!
Dzięki, Rybeńko, za mobilizację ;)
UsuńPodziwiam Cię! Bieganie może włączę do codziennych zajęć, kiedy się ta cała sytuacja u mnie uspokoi.
OdpowiedzUsuńTeż wolę taki sypki lekki śnieg niż mokry i ciężki :).
Biegówek nie używałam, ale zjazdy lubię, tylko nie wiem, kiedy znów wybiorę się w góry...
Pozdrowienia! :)
Przepadam za zjazdami i już niedługo ferie :) spędzimy je w górach, na nartach :) już nie mogę się doczekać.
UsuńDo zobaczenia na stoku ;)
Dosia przyjedź do nas, a wyprawę na biegówkach masz załatwioną. A może rakiety śnieżne, też jest fajnie, tylko bardziej mozolnie. Nie będzie tylko sarenek. Zamiast nich jelenie, może być?
OdpowiedzUsuń