Nie przypuszczałam, że tak szybko zostanie spełnione moje marzenie.
Zaopatrzeni w nowy sprzęt, zakupiony na wyprzedaży i korzystając z obecności Dziadków u nas, którzy z okazji swojego święta ukulturalniają się oglądając poważne występy dzielnych przedszkolaków, wyruszyliśmy z Moim Drogim Mężem na przebieżkę :)
Na przebieżkę na nartach biegowych.
Trzeba przyznać, że pomimo umiejętności korzystania z nart zjazdowych i zapewnień pani w sklepie, że poruszanie się na nartach biegowych to nic trudnego, początki były nad wyraz zaskakujące ;)
Bieg rozpoczął się dobrze po zachodzie słońca i miał być w świetle księżyca, tyle że ten chyba teraz nie świeci, a poza tym chmury wszystko zasłoniły dosypując białego puchu, więc odbył się w świetle latarki czołówki.
Miałam szczęście, bo podobno po śladzie łatwiej biegać. No i ja biegłam po śladzie .... Męża, a ten się męczył robiąc ślad i pomimo tego wróciłam lekko zmęczona.
Generalnie wynik biegu był: 2:1 dla mnie:)
Wywrotki okazały się bardzo niespodziewane, a obite niektóre części ciała dają o sobie znać i przypominają się chwile, gdy uczyłam się jeździć na nartach zjazdowych.
Mam z tego frajdę:)
Tak, teraz mogę nawet z sarnami się ścigać.
Lubię to!
zazdrosc mnie povhlania w calosci, ja tez chce byc poobijana!!
OdpowiedzUsuńRybeńko, być poobijanym to nic trudnego, wystarczy wywinąć orła i upaść z impetem na cztery litery ;)))
Usuńkurcze, gdzie ja tu tera Orla znajde??
Usuńdo orła starczy skórka od banana?
Usuńa Orła?
też masz wymagania :)
ja Cie :-) - ale sie Tobie marzenia szybko spelniaja ! moze Ci podrzuce kilka moich , jak Tobie to tak dobrze idzie? :-) - przyjemnosci z obijania 4 liter :-) i scigania z mezem!
OdpowiedzUsuńLepiej nie podrzucaj, bo to mnie się spełniają i co Ty będziesz z tego miała?
UsuńI wielkie dzięki - dzisiaj 1:0 dla mnie;)