Jak było mroźno, to było źle. Ale jak jest upalnie to chyba jest jeszcze gorzej. Przy mrozie to można nosa z domu nie wystawiać i może być milutko, ale przy upale to cały dom i tak się nagrzewa i komfortowa pozostaje tylko piwnica. Chyba się tam jutro przeprowadzimy.
Najstarszego Niesfornego Aniołka już jutro wysyłamy na wakacje. Kiedyś to tylko słyszałam, że ktoś jedzie z miasta na wieś do dziadków, a tu - jedzie chłopak ze wsi do miasta. Pooddycha trochę miejskim powietrzem, poodwiedza różne ciekawe miejsca, mam nadzieję. Chyba że upał sprawi, że drodzy Dziadkowie, w trosce o własne zdrowie, nie będą mogli się ruszyć.
Ale zanim tam pojedzie, to jeszcze wspólnie odwiedzimy Okruszynę i Rodzinę. Świętować mamy zamiar z nimi ich okrągłą rocznicę wspólnego życia w małżeństwie.
Mam wrażenie, że jutro to będzie naprawdę wyjątkowy, pełen niespodzianek i "gorący" dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz