czwartek, 7 czerwca 2012

świętujemy

Nasza Niesforka dzisiaj po raz pierwszy w życiu sypała kwiaty podczas procesji Bożego Ciała.
Była tym niezwykle przejęta, nawet sama się zbudziła dużo wcześniej, żeby się nie spóźnić na procesję. Przywołało to wspomnienia z mojego dzieciństwa, kiedy to ja, w stroju komunijnym (sukience z lureksu, a lureks to taka błyszcząca podszewka, udekorowanej tiulem), też sypałam kwiaty przed tak Niezwykłą Osobą. Czułam się wtedy zaszczycona. Ona zaczyna zdecydowanie wcześniej.

Ponieważ Najmłodszy Niesforny Aniołek ma.... no cóż on może mieć? Ospę oczywiście i jakoś tak wychodzi, że to ja zostaję z nim w domu, to Mój Drogi Mąż był z Niesforką na próbie sypania kwiatów i dzisiaj też jej towarzyszył. Ze zdanej relacji brzmi, że wszyscy doskonale się odnaleźli w swoich rolach.

Wieczorem natomiast wybraliśmy się z Moim Drogim Mężem na koncert Uwielbienia w Opolu, który tylko potwierdził, że nasz Kościół jest młody duchem, z Biskupem  Andrzejem Czają na czele, który tańcem porwał ludzi zgromadzonych pod sceną do cudownej tanecznej modlitwy.

Piękny koncert, piękny cały dzień.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz