wtorek, 16 kwietnia 2013

głuchy i niemy

Od kataru troszeczkę przygłuchłam, a Mój Drogi Mąż głos stracił. Nie od kataru, a w efekcie przeróżnych powikłań.

Z trudem mówił, a ja ledwo go słyszałam. Przez to dochodziło do małych nieporozumień. On, biedny, coś do mnie mówił, ja go nie słyszałam, a on myślał, że go ignoruję.

W pewnym momencie słyszę, że coś mówi do mnie, wydawało mi się, że go zrozumiałam, ale nie do końca. Więc proszę go o zrozumienie i wybaczenie, bo nie słyszę.

A on mi na to dobitnym, scenicznym szeptem mówi:

"Jak nie słyszysz? Przecież już krzyczę!" 

(Chyba to powiedział, o ile go dobrze usłyszałam.)

41 komentarzy:

  1. buahahhahahahhahha
    sytuacja po prostu jak z filmu komediowego! :)))
    Może na czas choroby piszcie do siebie listy, aby to wszystko nie skończyło się jakąś głęboką animozją zlekceważonego, chorego mężczyzny! Wiesz Dosia, że jak ONI chorują to jest koniec świata, a ty zamiast ten świat ratować to go ignorujesz :)))
    ZDRÓWKA ŻYCZĘ! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Emko, nie jest tak źle :)

      A co do listów, to jak zacznę je wysyłać ... to nie wiem, kiedy dojdą:P
      Mój Drogi Mąż czasami się śmieje i mówi, że idzie poczytać bloga, to się dowie, co u mnie słychać:))))

      Usuń
  2. Zapadłam kiedyś na poważne zapalenie strun głosowych i też "krzyczałam" i nikt mię nie słyszał. Straszne doświadczenie to było i utrzymywało się ponad tydzień. Na szczęście przeszło i już nie musiałam "krzyczeć".
    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bezgłos jest nieciekawy, zwłaszcza, jak się lubi dużo mówić :)))
      I też pozdrawiam cieplutko!

      Usuń
  3. :)))))
    a w ogóle to przeczytałam "mój Drugi Mąż"
    :PP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tak czytam cały czas..... na oczy nam poszło?
      Dosia wracajcie do zdrowia !!!
      Aż bym Wam herbatke z jaką maliną zrobiła, kocem przykryła, kurujcie się....

      Usuń
    2. może ten słuch i mowa są jakoś zaraźliwe i rzucają się na... wzrok?...
      bo mnie też się rzuciło i w pierwszym odruchu przeczytałam jak Rybeńka :)

      Usuń
    3. :DDDD
      och, Baby - to musicie do okulisty koniecznie pójść z tym swoim wzrokiem.

      No i teraz się zastanawiam, czy jakiegoś innego nicka nadać Mojemu DROGIEMU Mężowi :)

      Usuń
    4. I dziękuję Lamiu za herbatkę, za kocyk, achhhh...

      Usuń
    5. albo nam sie wydaje ze DRUGIEMU sie przez o s kreskom pisze :)

      Usuń
    6. a, tak,
      z ortografią w tym gronie różnie bywa ;PPP
      zatem usprawiedliwione!

      Usuń
  4. Czasem tak bywa...
    Też tak miałam...
    I moja pani od Polskiego (bo chodziłam do szkoły bez głosu...)
    Wezwała mnie do odpowiedzi i, żeby nie dostać negatywnej oceny pisałam na karteczkach odpowiedzi...
    A moja klasa jak to medyczna ( odpijało nam po kilkunastu godzinach w szkole i oczywiście praktykach) w śmiech...
    I takie to były przygody bez głosu...
    Zdrówka dla Męża :)
    A dla Was wszystkich radości :)
    Przytulam do serca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka nowa forma:
      pisemna odpowiedź ustna ;)
      Dzięki, Tysia!

      Usuń
    2. Więc powinnam mieć ocene z odpowiedzi ustnej i pisemnej :)
      A temat odpowiedzi był wymarzony dla mnie :D
      Pozdrawiam i Przytulam :)
      Zdrówka :)
      A i pojawił się jeden obrazek "Prosiaczkowo-Kubusiowy"

      Usuń
  5. Boskie po prostu. Powiedz Jarkowi, że ja za to w głos się zaśmiałam.
    ALE MOŻE POWINNAM DUŻYMI LITERAMI, ŻEBYŚ DOSIU MNIE DOBRZE... USŁYSZAŁA.
    A tak serio pamiętałam dziś o Was mocno na biegowych ścieżkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okruszynko, nie krzycz tak, proszę ;)
      Cichość jest piękna :)
      I dzięki za wysiłek :*

      Usuń
    2. No właśnie, cichość. To masz zajęcia praktyczne w świecie ciszy... ;)

      Usuń
  6. no patrz... a mój mówi, ze ja krzyczę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :DDD
      Nie, no przecież Ty i ja też, co najwyżej dobitnie wyrażamy swoje zdanie, nieprawdaż?

      Usuń
  7. nie ma to jak dobra komunikacja.

    OdpowiedzUsuń
  8. bylam kiedys na grupowym wyjezdzie, moja kolezanka z pokoju byla tzw pigula, jako studentka farmacji robila za pielegniarke
    i przychodzi do nas w srodku nocy ktos w potrzebie, Ela otwiera, ktos mowi, a Ela CO??? Ktos znowu mowi a Ela, CO??? to on juz krzyczy. A Ela
    NIE KRZYCZ, NIE JESTEM GLUCHA, ALE CO?????

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojjj. Współczuję. To tylko poczucie humoru może trzymać przy zdrowych zmysłach. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. To musiała być niezła rozmowa połączona niezwykłą nicią porozumienia :)

    Tak na marginesie... w wakacje ostatnie w sierpniu zatkało mi oba uszy. Równocześnie. Jak patrzyłam na ludzi, to coś tam rozumiałam, ale jak poszłam do pracy - a ja w pracy telefony odbieram - biegusiem wysłali mnie do lekarza. Rodzinna błyskiem wypisała skierowanie do laryngologa... i zaczęły się schody z NFZ-em. Bo to przecież nie jest pilne, na cito się nie da, a w terminie kolejka wypadała na koniec września! Kółka mi zamigotały przed oczami... :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację - śmialiśmy się z tego - ja do rozpuku, a MDM do łez ;)
      I powiem Ci, że bardzo szybko Ci ten termin wyznaczyli, tak na marginesie :)))

      Usuń
  11. Będziecie zgodną parą, co nie usłyszysz to wymyślisz i jakoś to będzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;DDDD
      Co nie usłyszę, to wymyślę i jeszcze dopowiem, że sam przecież krzyczał ;)

      Usuń
  12. O rany :-)))
    To macie komedię omyłek :-))
    Zdrowia życzę ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Jasna,
      na szczęście jakoś daliśmy radę ;P

      Usuń
  13. współczuję, co nie zmienia faktu, że się uśmiałam:)))
    Pozdrów Pierwszego Męża :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, pozdrowienia przekażę, do zdrowia wracamy i też się z tego śmiejemy :)))
      Miłego dnia, Viki

      Usuń
  14. zawsze możecie zacząć pisać do siebie liściki:) najlepiej miłosne;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aleś mnie teraz zażyła :PPP
      oczywiście, że liściki i tylko miłosne ;)))

      Usuń
  15. No faktycznie dyskusja przygłuchej z ledwo mówiącym musiała wyglądać komicznie :), chociaż obojgu Wam serdecznie współczuję i mam nadzieję, że już zdrowi!

    OdpowiedzUsuń