Po długiej rozmowie, pełnej wzburzonych emocji, okazało się, że problem jest w tym, iż napisał sprawdzian, który oddał jako pierwszy, ale był pełen błędów i pani nie omieszkała przy wszystkich o tym powiedzieć, wręcz nakrzyczeć.
No, przyznam szczerze, że też bym się, delikatnie to ujmując, tym zdenerwowała. Nie mam jednak zwyczaju burzyć autorytetu nauczyciela i próbowałam go naprowadzić na wyciągnięcie wniosków żeby następnym razem się tak nie spieszył, a raczej dokładnie wykonał wszystkie polecenia.
Uparty Niesforek nie chciał się z tym zgodzić, ale emocje troszkę uspokoił.
Do dzisiejszego poranka.
Doprawdy nie wiem, jakim cudem udało mi się go odwieźć do szkoły. Już nieważne, że spóźnionego.
Ale jeszcze wychodząc z samochodu mówi, że to bez sensu, co pani wczoraj zrobiła, bo powiedziała, że pierwsze pięć osób, które napiszą sprawdzian, dostaną dobre oceny, a reszta nie.
No i teraz dopiero zrozumiałam, skąd ten wczorajszy pośpiech, gdyż zazwyczaj Najstarszy Niesforny Aniołek w szkole wszystko robi najdłużej!
I wczoraj się sprężył, zrobił przy tym pełno błędów, za co przy całej klasie dostał reprymendę, natomiast nie usłyszał żadnego słowa uznania za starania i szybkie wykonanie zadań. Wiem, że dużo wysiłku włożył w szybkie wykonanie zadania i wiem, ile go kosztowała porażka z tego tytułu poniesiona.
Jestem bardzo ciekawa dzisiejszego biegu wydarzeń, ale oburzona jestem sposobem dopingu zastosowanym przez panią wychowawczynię.
KILKA GODZIN PÓŹNIEJ
Z niepokojem zajeżdżam pod szkołę, ale zwarta i gotowa na przyjęcie kolejnego ataku emocjonalnego, a tam .... zastaję rozbrykanego Niesforka, który zdziwiony jest, że już po niego przyszłam :)
Zadowolony, uśmiechnięty opowiada, że fajnie się dzisiaj bawił i pyta, czy gdy szybko przeczyta kolejny rozdział lektury i odrobi lekcje, to czy może z kolegą - sąsiadem pojechać na rowerach na boisko, gdzie jest stół ping pongowy.
To wszystko!
Dopytuję zatem, co ze sprawdzianem?
A on na to, że pani jeszcze nie sprawdziła i że nie ma czasu żeby to sprawdzić.
I w ogóle nie skomentowała.
Pewnie sama zyskuje na czasie i liczy na amnezję ;P
ojjjj no kiepsko sobie pani poradziła... bardzo niefajnie powiem szczerze...
OdpowiedzUsuńnauczyciele miewają takie "falstarty" kompletnie nie w temat, naprawdę przerażają mnie czasem pomysły i natychmiast wraca myśl o nauczaniu w domu... ale to nie na moje nerwy, o nieeee...
Dear Jacet - nauczanie w domu? na moje nerwy tym bardziej nie!
Usuńno i czekam na popołudniowe spotkanie z Niesforkiem ;)
co to za metody, ludzie!? znowu pęd na pierwszym miejscu? tresura do wyścigu jak nic:( a potem jeszcze upokorzenie dziecka...:(
OdpowiedzUsuńco za nauczyciel...
uściskaj Niesforka i zrób mu jakąś przyjemność, przecież się starał...
wyścig szczurów... jak ja tego nie znoszę :(
UsuńUściskam, uściskam,
Usuńjuż wczoraj się cieszyłam, że podjął wyzwanie i że się zmobilizował - w końcu chciał dostać jako pierwszy dobrą ocenę!
uuuu... nieładnie :|
OdpowiedzUsuńmyślę, że rozmowa na ten temat z nauczycielem byłaby niezbędnie konieczna, nie po to by krytykować, bo niektórzy nie najlepiej to znoszą ale aby wskazać istotę problemu.
Miłego dnia życzę :*
poczekam jeszcze na dzisiejszy bieg wydarzeń
Usuńmam nadzieję, że do pani samo dotrze!
Cóż chłopak uczy się życia i jakich dokonywać wyborów.
OdpowiedzUsuńCiekawe jakie wnioski wyciągnął z tej całej sytuacji.
Póki co nie ma wniosków, czekamy na ciąg dalszy :)
UsuńA z panią nie da się o tym porozmawiać? Nie żeby występować z pretensjami, raczej podzielić się, że "mamy problem". Ups. widzę, że już o tym wyżej napisano. Generanie nauczycielom zależy (wbrew stereotypom) więc może być dobry rezultat.
OdpowiedzUsuńNa razie milczę, czekamy. Teraz jej kolej!
UsuńMam nadzieję, że końcówka będzie dobra.
och, podobnie wychowawczyni pouczyła na forum klasy moją Myszę za coś co dotyczyło mnie :/
OdpowiedzUsuńucałuj synka :***
Ucałowałam :)
UsuńNo i też jedna pani od angielskiego na forum klasy niszczyła mój autorytet.
Poprosiłam ją, przez wychowawczynię, żeby tego nie robiła, tak jak ja nie poważam jej autorytetu i przy dziecku nie komentuję jej zachowania.
udusilabym paniusiem golemi recami
OdpowiedzUsuńnie wiem tylko, czy to legalne, a do wieznia nie chce isc
rybenka, ja krześcijanka jezdem i siem tym chlubiem, ale myśl moja pierwsza była podobna!
Usuńzłość i niesmak na tem paniom... :(
no toz i ja katoliczka zapalona
Usuńdlatego siem pofczymalam
wiedziałam, ze krześcijanie i katolicy, to wspaniali ludzie!!!
Usuń:)))
Mam w Was poparcie, że dobrze zrobiłam, powstrzymując się ;PPP
I ja moherowa wielce, cieszem siem,że ćwiczem cierpliwość i jenzyk!
Usuń:))
Miśka:)))
UsuńMiśka, kupujem od Ciebie określenie "moherowa",
Usuńtosz ono siem do mnie przykłada jak w dym
a gdzieś mi umkło :)
Doping był z tych niedozwolonych niestety, mam nadzieję, że pani jakoś się to postara poprawić...
OdpowiedzUsuńwłaśnie, Iw, doping niedozwolony
Usuńmam nadzieję, że to się dobrze skończy
I jak, Dosiu? Już chyba wiesz?
OdpowiedzUsuńAniu, już dopisałam w poście :)
UsuńDosia, dobrze, ze dziecko bez traumy
OdpowiedzUsuńdzieci juz tak maja, zdrowe podejscie do swiata
Bardzo się z tego cieszę, uwierz :*
Usuńja w ogole latwowierna jestem
Usuńi fajna :)
Usuńi ladna
Usuńi dobra
i chudsza niz wczoraj
i tak dalej :PPP
rybeńka, a także:lojalna, moralna, cnotliwa, prawa, przyzwoita, sprawiedliwa, uczciwa, wierna, zacna, piękna, urokliwa, porządna, schludna, pracowita... coś pominęłam?
Usuń♥♥♥
i ma....zepsutom pralkem;)
UsuńNo weź, mnie się nie wolno denerwować i serducho mi łomoce, wracają do mnie moje podobnego typu szkolne przygody, tzn. mojego syna.
OdpowiedzUsuńZnaczy się, "zaczaiła" chyba, że wydaje sprzeczne komunikaty i udawała, że "nic nie stało się"? I jaka ostatecznie ocena, przecież mówiła, że pierwszych pięć prac - będzie dobra, z gęby cholewa? Grunt, że syn tak szybko się uspokoił, ale nie licz na to, że zapomni całkiem, schowa do "skrytki" i będzie nosił długo.
Niestety z gęby cholewa, a pomimo tego, że zjechała go przy klasie za jakieś bzdury, to praca była jedna z lepszych i zadanie, na którym jej bardzo zależało, żeby dzieci dobrze zrobiły, okazało się, że wykonał bardzo dobrze.
UsuńI tak naprawdę, to mnie podwójnie ręce opadły.