czwartek, 4 października 2012

odprawa



Zastanawiam się, kto ma gorzej: wzrokowcy, czy słuchowcy. Chociaż należę do tej grupy ludzi, która z trudem rozumie, jeśli nie widzi, to jednak nie jestem typowym wzrokowcem. Nie jestem, bo pozwalam na to, aby zebrane doświadczenia życiowe wpływały na moje życie.

Kiedy wymienialiśmy dowody osobiste Niesfornych Aniołków, jako przyczynę u Najstarszego podałam: kończący się termin ważności. Pani w okienku, bardzo miła - mama również trójki dzieci - zwróciła mi uwagę, że ten dokument nie traci jeszcze ważności i musimy, spośród wielu, wybrać inny powód. Wybrałam więc opcję: inne, bo nic nie mogłam dopasować.

I z tym doświadczeniem dokonuję dziś odprawy lotniskowej całej naszej rodziny, bo przecież już jutro lecimy odwiedzić Sisterkę w Krainie Deszczowców ;)
Wpisuję zatem różne informacje, pewnie wiecie: wiek, nr dokumentu, no i jest opcja: data ważności dokumentu, którą dokładnie spisuję, a zaraz pod tym okienko z miejscem na odhaczenie: dokument nie traci ważności. Zaznaczam więc, że nie traci, bo przecież według pani w okienku, która dowody wymienia, to nie traci i na dodatek to ma jeszcze dużo czasu. Klikam: odprawa i wyskakuje mi z drukarki kolorowa karta pokładowa, najpierw moja, a potem Najstrszego Niesforka. Przy Średniej Niesforce zwracam jednak uwagę, że chociaż te nieszczęsne daty podałam, to jednak na karcie pokładowej widnieje wielki: -. Wyłączam więc opcję: nie traci ważności i pozostałych odprawiam z terminem.

Nerwy mi jednak puściły, bo kto wie, czy jednak nie czeka mnie i Najstarszego, dodatkowa, oczywiście ekstra płatna, odprawa lotniskowa ;)  Jestem ciekawa, jak tanie to będą linie :)

2 komentarze:

  1. Może jednak nie będzie tak źle i bez żadnych ukrytych opłat ;) zazdroszczę podróży w Krainę Deszczowców! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie było zle ;) i jednak bez opłat. A kraina - przeciekawa

    OdpowiedzUsuń