Do tej pory, gdy oglądałam zdjęcia z Anglii, zdjęcia z domami, w których żyją zwykli ludzie, myślałam, że to fotografie jakiejś jednej "pokazowej" uliczki.
Dopiero, gdy sama ujrzałam na własne gały, z zaskoczenia wyjść nie mogę, że to jednak jest możliwe. Wszystkie domy niskie, z czerwonej cegły, rzadko z piaskowca, nie mówiąc o otynkowanych elewacjach. Z reguły malutkie i niskie. A te trochę większe niesamowicie drogie. Mało wyszukana forma, niewiele w nich fantazji. Właściwie super sprawa - mało kłopotów z wybieraniem projektu domu :) Wybiera się i kupuje to, co wybuduje państwo. Samodzielna budowa jest bardzo droga.
No i rzeczywiście dużo trawników. I wiem, że wcale nie muszą o nie jakoś specjalnie dbać, oprócz strzyżenia oczywiście. Mają tam podobno - nie wiem, bo nie doświadczyłam - tyle wilgoci, że wcale nie muszą ich bardzo podlewać.
Nie wiem, czy mi się to podoba, ale to wszechotaczające podobieństwo, póki co, dla mnie, wygląda egzotycznie.
Dla mnie było to dość przerażające :)
OdpowiedzUsuńJeszcze dawało radę w większych miasteczkach, ale jak widziałam z okien pociągu mijane wioski z takimi samymi tandetnymi i brzydkimi domkami, to nie budziło to nijak mojego zachwytu.
Więc właśnie - jestem tą architekturą niezwykle zaskoczona i dlatego jest aż egzotyczna, obawiam się, że po dłuższym niż tydzień pobycie, moje odczucia byłyby już trochę inne.
UsuńNie ma to jak swojskie klimaty - zwłaszcza wrocławskie ;)