Dzisiejszy dzień zaczął się "malutką" awanturką z Najstarszym Niesfornym Aniołkiem. Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby nie wiedza z odbytych warsztatów na temat wychowywania dzieci.
I tak nie było dobrze, bo gdybym umiała od początku zahamować nasz słowny taniec na parkiecie, to nie doszłoby do takiej eskalacji, jak miała miejsce.
Właściwie to można powiedzieć, że cała ta awantura to była porażka i niezdany egzamin z wyżej wymienionego kursu.
Światełko w tunelu zaświeciło się dość późno, ale już do końca dnia obojgu nam przyświecało. A przytulenie znowu najlepiej podziałało.
Trudne jest wychowywanie dzieci. Kochanych dzieci.
Pewnie nawet nie wiecie, co to znaczy "malutka" awanturka. ;)
Wiemy wiemy :) szybko zapomni Aniolek. Kocha bezwarunkowa miłością! Uszy do góry. Wyjdź z pokoju następnym razem zanim zaczniesz tancowac od rana ;)
OdpowiedzUsuńale przecież wiesz, że ja lubię tańczyć ;)
UsuńDośka !!! Taniec tańcowi nierówny :) nu nu nu :)
OdpowiedzUsuń