piątek, 28 września 2012

koperta

Leży na stole wielka koperta. To list. Zaadresowany do Mojego Drogiego Męża. Nadawcą jest wujek generał, brat nieżyjącego dziadka Męża. Dzięki niemu należymy do Związku Strzeleckiego "Strzelec". Mam nadany tam nawet stopień chorążego, a MDM podporucznika, czy nawet porucznika. Pewnie nadał nam nowe stopnie :) ale w ramach nauki Niesforków o zachowaniu prawa do prywatności w korespondencji - nie śmiem otwierać - więc czeka na Adresata. A Adresat, jak rano wyszedł do pracy, tak do tej pory nie wrócił.
Nie żeby pracoholizm, ale czas spędza z Mamą, co przed chwilą ze szpitala wyszła po kolejnej dawce chemii.
Czekamy zatem, aby otworzyć tę tajemniczą, dużą kopertę. Szkoda w ogóle, że tak rzadko przychodzą normalne listy. Tęsknię trochę za taką korespondencją.

4 komentarze:

  1. Ja też! Niestety w skrzynce same rachunki i wyciągi z banku. Era listów przechodzi do lamusa!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DD -masz rację,era listów przechodzi do lamusa, chyba że jej nie pozwolimy:)Sprawić komuś radość i niespodziankę pomiędzy rachunkami i wyciągami - taki szok!
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Mnie też brakuje listów, chociaż sama rzadko umiałam regularnie korespondować. Teraz bym może znów umiała, ale maile są takie wygodne :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że maile wygodne, ale ile niespodzianek w takim "zwykłym" liście. I ile zaangażowania:) Życzę Ci jakiegoś małego, miłego, tradycyjnego liściku.

      Usuń