Większej pesymistki od niej nie znam. Potrafi przedstawić wszystko w takich barwach, że po spotkaniu z nią w palecie kolorów, jedyny widziany i możliwy do wyobrażenia kolor, to czarny.
Wszystko jest problemem. Meble, ilość dzieci w klasie, hałas, ilość błędów, przyszłe lekcje na basenie. Ledwie się rok szkolny rozpoczął, a naprawdę byłoby cudownie gdyby się już skończył.
Dawno, a właściwie jeszcze nigdy do tej pory, nie spotkałam takiego nauczyciela, który nie powiedziałby chociaż jednego dobrego słowa. Serio, żadnej pozytywnej informacji dla całej klasy rodziców. Nic mnie na tym spotkaniu nie zmotywowało, a wręcz tylko zniechęciło. Współczuję dzieciom z tej klasy, że mają taką nauczycielkę i wychowawczynię.
Już się nie dziwię Najstarszemu Niesfornemu Aniołkowi, który zapewne też nie jedno ma za uszami, że czasami wraca ze szkoły w nieciekawym humorze :) Rozumiem go.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz