piątek, 7 września 2012

próba generalna


Zwabieni zapachem placków ziemniaczanych Pablowie, opowiadają nam, a my im wrażenia z minionych wakacji. Czas szybko nam upływa, niezmącony płaczem, czy narzekaniem dzieci. I nawet nie zauważamy, że nasze Niesforki wraz z Pablówną trzy razy już zdążyły się przebrać. Jak się okazało, potrafią też same sprzątać. Nic im nie trzeba podpowiadać.

Przecież to prawda stara jak świat, jeśli dzieci są cicho, to się coś "ciekawego" dzieje. No i u nas też się działo. Dwie łazienki mam wysprzątane, gdyż wcześniej zostały dokładnie zalane. To była próba bombowa przed śmingusem-dyngusem. Małe baloniki napełnione wodą, pięknie przecież spadają na podłogę czyniąc ją chwilowym jeziorem. Ale trzeba przyznać, że ślady zbrodni sami starali się usunąć, nawet nie specjalnie się z tym kryjąc. Podłogę sami wymyli - mam więc jutro zdecydowanie mniej pracy. Wychodzi mi, że to dobrze, ze nie wiedziałam, jak się bawią, bo bym im zabroniła, a że nieświadoma byłam, to na tym tylko skorzystałam i to w dwojaki sposób. Przede wszystkim jest wysprzątane, a po drugie, to już mi żadne z nich nie wciśnie głodnej bajki, że nie potrafi na mopie tańczyć i podłogi wypucować.

A z Pablami czas nam zdecydowanie za szybko minął. To dzieci domagały się już zakończenia imprezy, zaraz po dwudziestej. Czyżby tydzień wystarczył, żeby złapać nowy rytm? Chyba tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz