niedziela, 9 września 2012

ogniskowa specjalizacja

Podczas ostatniego spotkania z Pablami ustaliliśmy, że w tym roku, już tradycyjnie, musimy również zrobić pożegnanie lata. Wyszło nam, że chociaż jeszcze lato trwa, to ten weekend będzie na to najlepszy. Ponieważ złamany palec Mojego Drogiego Męża nie pozwala mu na dalekie i trudne eskapady, więc tym razem będzie bardziej stacjonarnie, ale z pewnymi trudnościami. Właściwie to wyzwaniami ;)

Obiad postanowiliśmy zjeść na łowisku. Samemu trzeba było sobie rybę złowić. Mimo że wędkarzy pełno,  co jeden to bardziej napalony i nie przeszkadzało im łowienie jedną wędką w tym samym czasie, to tylko jedną rybeńkę udało nam się wyłowić.






Trzeba przyznać, że to troszkę mało jak na dwie wygłodniałe rodzinki.
 Przed zjedzeniem ości z tego jednego talerza powstrzymywała nas jedynie perspektywa tradycyjnego ogniska i oczywiście pięknych, pachnących i tłustych kiełbasek ;)


A tak naprawdę, to to te kiełbaski były na deser, bo na łowisku można było zamówić również rybkę, której się samemu nie złapało. Bardzo smaczną zresztą.

Także pożegnaliśmy lato, chociaż wcale nie chcemy, aby już odchodziło. A plany z Pablami poczyniliśmy już na nadchodzącą zimę. Ponieważ na naszym miejscu na ognisko pojawiła się nowa wiata, więc już teraz ustaliliśmy, że przyjedziemy tu zimą, gdy będzie śnieg. Nasz Druh Pablo nauczy nas rozpalać ognisko w śniegu. W końcu jest od tego specjalistą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz