Już nawet nie chce mi się biadolić, że ledwo z przeziębienia się wykurowałam i Mąż też, i Niesforki również, a dziś mam znowu nowego kaktusa w gardle i głowę jakby za małą. Albo za duży mózg.
Zbyt wiele myśli jednocześnie się rozpędziło i nie mogą sobie znaleźć miejsca. Ale kiedy ciało w niemocy, to trudno znowu te myśli poukładać, albo chociaż ujarzmić.
Mam nadzieję, że nie potrwa to długo, bo zaległości robią się zdecydowanie za duże.
Średnia Niesforka mówi do mnie z przejęciem: "Ty sobie odpocznij mamuś, a ja wszystko zrobię."
Nie da się ukryć, że mnie znowu rozczuliła i zachwyciła.
Tak bardzo potrafi się wczuć w drugiego człowieka.
ojej... słodka ta Niesforka :)
OdpowiedzUsuńzdrówka jak najszybciej...
pierwsza?
Dzięki eNNka,
Usuńjesteś jak błyskawica :)
B Complex dziala cuda. Sprawdziłam kiedyś na sobie.
OdpowiedzUsuńNo i mój numer popisowy: syrop z czosnku, miodu i cytryny! mniam.
druga..eNNka zaszlas mnie od tyłu bo Cię nie widziałam:D
UsuńSama się dziwię ;-)
UsuńSyropek,
Usuńoczywiście ;P
A Wy tu Dziewczynki w podchody się bawicie?
Miłej zabawy!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW tym sezonie kaktusy w gardle bardzo popularne;)
OdpowiedzUsuńGdym leżała w niemocy w sobotę, córka ugotowała pierwszy w życiu zupełnie samodzielnie obiad - przyniosła z dumą na górę do mnie konającej tego ziemniaka w towarzystwie kiełków brokułów i surówki z marchwi z jabłkiem - dziś sama leży w gorączce i stęka.
Z Twojego wpisu wnioskuję, że masz szansę na tego ziemniaka już niedługo;)
Tego ziemniaka to już by bardzo chciała sama ugotować, tylko ja jej najbardziej przeszkadzam ;)
UsuńWidzisz? A rano czułam się jeszcze bardzo dobrze :(
Dosiu, wypoczywaj:)
OdpowiedzUsuńzbieraj siły, żeby wyjść z tej choroby na dobre!
a Córcia słodka!
ściskam:*
Dzięki Alcuś,
Usuńbędę się starała tak bardzo, że już bardziej nie można ;)
empatia - to jedno z moich ulubionych słów.
OdpowiedzUsuńjakie szczęście, że nas przeziembienia jakoś siem nie imajom.
zdrufka życzem!
Dla mnie to też jedna z piękniejszych umiejętności.
UsuńI tak trzymajcie - na dajcie się przeziębieniom.
Dzięki!
przykro, żeś chora :( a dziecko super pomocne i empatyczne :) Pamiętam kilka lat temu jak zmogła mnie grypa, poległam na placu boju co nieczęsto mi się zdarza, a w malignie gorączki słyszałam nad sobą dwa rozemocjonowane głosy: - śpi czy umarła?? - nie mam pojęcia! - no to sprawdź to jakoś! - ale jak??? -zawołamy tatę!TATOOOOOOOO!!!!! Nie muszę dodawać, iż dałam dowód swojego istnienia na tym świecie, kiedy podskoczyłam pod sufit, bo owe TATOOOOO zostało wrzaśnięte wprost do mojego ucha nad którym się moje dzieci pochylały :)
OdpowiedzUsuńZbieraj siły i zdrowiej szybciutko! :*
Emka, po tym krzyku, który nawet tu było słychać, od razu mi lepiej ;))))
UsuńAleż się uśmiałam :D:D:D
:)))))))))))))))))))))
Usuńemka, to wymaga posta!
Warto się rozchorować, żeby coś takiego usłyszeć. Po-zdrawiam ze śmietnika nadziei na normalne dni po powrocie, O.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że od niej akurat to usłyszałabym i bez choroby, ale może masz rację?
UsuńRównież po-zdrawiam ze śmietnika nadziei (niezłe określenie) na normalne dni, gdy wszyscy jednocześnie będą w doskonałej kondycji :)
blogger się na mnie wywalił, jak życzyłam Ci zdrowia :)
OdpowiedzUsuńAle się nie dałaś - dzięki za życzenia i wytrwałość :)
UsuńJuż nie pamiętam co to gorączka, od dzieciństwa chyba nie miałam, przeziębiam się na bezgorączkowo. Ale drapanie w gardle wredne i samopoczucie odczuwające wzmożoną grawitację. Najlepiej obłożyć się jakimiś psami albo kotami, własnymi albo pożyczonymi. Dzieci też mogą być, tu polecam własne. Reszta bliskiej rodziny też może być. Dużo picia, ale tylko ciepłego i bez cukru. Owoce. Kasza jaglana na wodzie. Posiłki niewskazane. Lekarstwa też nie. I ciepełko, może być do przesady. Sauna? No, to pobawiłam się w znachora ;)
OdpowiedzUsuńKurcze, jak ja to zapamiętam?
UsuńCzy mogłabyś mi podpowiadać co chwilkę?
Ale masz fajnie bez tej gorączki. Ona powala nie tylko wzmożoną grawitacją, ale też brakiem jasnego zrozumienia w sumie prostych tekstów ;)
Spisz i na lodówkę :) Ale teraz nie mam fajnie z bólem plecków, siedzieć długo nie mogę, ale już tendencja wydobywcza, nareszcie.
UsuńOch, współczuję Ci, tym bardziej, że to już dość długo trwa.
UsuńA co na to koty?
Poezja nigdy nie jest prosta, nawet bez gorączki... Ja się zawsze muszę "przedzierać". Najczęściej zaczynam łapać przepisując, po prostu.
UsuńPsy i kot już nie występują w pobliżu, były niejako użyczone w zamian za opiekę na czas urlopu znajomych, niestety.
UsuńLecz TA poezja była dość prosta :)
Usuńale, jak się okazało, nie dla mnie:))))
hej hej - zdrowiej mi tam , bo mimo kochanych empatycznych dzieci chorowanie wcale fajne nie jest ;-)- my tez sie nie mozemy od chorobsk opedzic kaktusy i zaby w gardle i szczekanie , ktorego nie powstydzil by sie zaden brytan - to nasze znaki specjalne od miesiaca- sloneczko wysylam i wirtualne witaminki:-)
OdpowiedzUsuńUśmiałam się na te znaki specjale ;)
UsuńDzięki, przesyłka dotarła :) już aplikuję!
Moje biedactwo!!!
OdpowiedzUsuńRybeńko, wiedziałam, że mogę liczyć na Twoją niesamowitą empatię ;)))
Usuń:)))))
Usuńale dużo osób choruje teraz, co druga znajoma blogerka normalnie
Może się można przez ten ekran zarazić????
no co Ty?!?!?!
Usuńciekawa jednostka chorobowa:
przeziębienie wynikające z niedotlenienia, spowodowane przez napadowe i mało kontrolowane wybuchy śmiechu na skutek czytania blogów!
nr statystyczny choroby: kljfa938574350
Rybeńko, chciałabym do Ciebie napisać maila?
UsuńTylko go nigdzie nie widzę. Możesz coś do mnie wystukać?
prosisz i masz
UsuńNo to witaj w klubie - u nas jeszcze Grześka rozłożyło...nocka do bani.
OdpowiedzUsuńCórcia super :)
Uściski
Klub zasmarkanych Mamusiek ;)
UsuńA co mi tam, to w końcu przywilej :)
No cóż....pozostaje zdrówka życzyć! Nieustająco na dodatek ;-)
OdpowiedzUsuńNieustająco dziękuję :)
UsuńNie miałam jeszcze takiego sezonu, żebym tak dużo chorowała.
Więc nieustające zdrowie - jak najbardziej wskazane :)
O masz , współczuję ...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję ,
że jak przyjdzie wiosna to wszyscy przestaną chorować wreszcie.
Córcia fajna :-)
I taka wrażliwa...
wiosna, wiosna, wiosna!!!!
Usuńchyba ogłuchła ;)
Dzięki Jasna, dumna mama jestem :)
Wiesz, co? Chyba bym się zamieniła... Poleżeć teraz w łóżeczku z książeczką, zamiast ślęczeć nad papierami, które są taaakie nieciekawe... mniam!
OdpowiedzUsuńta kawa w nagłówku też jest teraz moim marzeniem:)
Na kawkę zapraszam :)
UsuńA nie ślęczę nad papierami tylko dlatego, że wiele rzeczy mogę zrobić przez internet. A to znaczy, że wcale nie książka, tylko robota w domu ;((((
Ja też chcę taką kawkę;))
UsuńProszę bardzo, dużą czy małą:)
Usuń