czwartek, 7 marca 2013

dół

To jeden z takich dni, gdy dopada Cię rezygnacja, bo zbyt dużo rzeczy nie wychodzi.

Wróciłam z tak zwanej wywiadówki, na której dowiedziałam się, że nasz syn nie powinien się tak zachowywać. Powinien zachowywać się inaczej. Ale nie ma podpowiedzi, jak to uzyskać, jaki program zastosować, który element wymienić?

Jestem zrezygnowana, bo nie mam w tej chwili prostego rozwiązania. Oczekiwania wobec nas są duże, on ma się inaczej zachowywać, a ja muszę na to wpłynąć. Tylko co jest przyczyną tego zachowania?

Składam więc puzzle układanki. Widzę, że wpływ ma na to drużyna piłkarska i niespełnione ambicje, chęć wyróżnienia się, w sumie duże poczucie humoru, ale wykorzystywane nieodpowiednio.
A oprócz tego wybuchowy charakter, nieopanowane emocje, łatwość wpadania w gniew.

Z głową kwadratową, ale z nadzieją, pocieszam się, że damy radę.
Bo kto mu pomoże, jak nie my, rodzice.
Przecież to miłość bezwarunkowa.

A oprócz tego, że ma od czasu do czasu napady takiego zachowania, to wszystko jest dobrze.
Jest oczytany, aktywny, świetnie liczy, bardzo zaangażowany, koleżeński i uczynny.

Taki Niesforny Aniołek ;)

19 komentarzy:

  1. no bywa i tak:)
    nie jest ledko :P

    głowa do góry, przejdzie mu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam taką nadzieję, Viki, że mu przejdzie :)

      Usuń
  2. bo szkola to takie miejsce dla srednich uczniow
    musi sie zajac calym przekrojem, indywidualisci nie podpadaja pod zadna linijke
    to nielatwe wychowac czlowieka, dac mu edukacje zarazem nie zabuijajac charakteru

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nigdy tak nie myślałam o szkole
      natomiast dzieci w pierwszej i drugiej klasie na lekcji uczą się o tym, jakie mają prawa i obowiązki
      Tylko później spotykają się z rozczarowaniem, że prawa nikt nie przestrzega, a skoro tak jest, to nie musi też wypełniać obowiązków

      Usuń
  3. no i tak wygląda współpraca nauczycieli z rodzicami...
    oczekują, że wszystkie dzieci będą jak z szablonu wycięte.
    nie martw się Dosiu, rośnie Wam indywidualista:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie współczuję nauczycielom, bo nie mają możliwości nauczyć się odpowiedniego podejścia do "wybitnych" jednostek, a zbyt duża ilość dzieci w klasie nie daje możliwości i czasu do skupiania się na jednostkach

      Usuń
  4. Zgadzam się z rybcią. Szkoła jest dla średniaków, każdy wypadający ze średniej, nieważne w górę czy w dół - jest gnębiony. Najbardziej lubię właśnie takie uogólnienia, kiedy ktoś mówi ci że masz coś zrobić ale w sumie to sam nie wie o co mu chodzi. Trzymaj się ciepło i nie podłamuj. Szkoła przejdzie, a inteligencja zostanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się nie podłamywać, dzięki Emko za wsparcie :)
      Wiem, że mnie dobrze rozumiesz :*

      Usuń
  5. Dosiu , jakie to szczescie , ze ludzie sa rozni - tak duzo ludzi szczegolnie kobiet, a wsrod nich nauczycielek ;-) - maja manie promowania szarej dopasowanej sredniosci, kiedy kurcze ludzie pojma , ze to normalne , ze jestesmy rozni?chlopcy sie roznia od dziewczynek, jestesmy czarni,biali chudzi , grubi, niepelnosprawni - rozni poprostu.mysle , ze w niesforku nic nie musisz zmieniac - badz nadal taka dobra mama jaka jestes ,to dla niego opoka, bo nielatwe jest dziecinstwo kogos , kto odstaje z szarej masy ,ale jaki interesujacy dorosly czlowiek z niego wyrosnie - uszy do gory!!! wszystko bedzie dobrze - powtarzam, jak dobrze , ze jestesmy rozni - poprostu :-*

    OdpowiedzUsuń
  6. mnie się wydaje, że tam gdzie idzie o człowieka i kształtowanie jego charakteru - nigdy nie ma prostych rozwiązań,
    nie da się zastosować TEGO czy TAMTEGO sposobu, by osiągnąć zaplanowany cel, to niewykonalne i tyle
    ważne, by wkładać wysiłek, który - jak tu czytam od niedawna - się wyczuwa z każdej strony... wysiłek połączony z miłością :)

    i nieważne, że czasem nie będzie widać efektu, który jest oczekiwany...

    nikt nie siedzi w Niesforkowym sercu i nie wie, co się w nim tak naprawdę dzieje... może On naprawdę chce i się stara, i też czyni wysiłki, ale postępuje bardzo małymi kroczkami?

    przecież nawet nam, dorosłym, zdarza się nieraz zachować głupio, zrobić kroczek do tyłu, a nie do przodu...

    Kochana, głowa do góry :) TY będziesz wiedziała co i jak, gdy będzie trzeba :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ENNko, prawda, że nie wiadomo, co siedzi w sercu Niesforka.
      I wiem, że bardzo przeżywa każdy krok w tył, i wiem, że bardzo mu jest potrzebne to, gdy zauważy się ten jeden jego mały krok do przodu.
      I wiem, że krytyka i wpływanie na jego ambicję zamiast motywować go, to demotywują.
      I wiem, że muszę się odciąć od opinii otoczenia, które najlepiej wie, jakie powinno być dziecko i chętnie udzieli mi dobrych rad w stylu pani wychowawczyni wczoraj: "on powinien wiedzieć, że tak nie można, on powinien inaczej się zachowywać, on powinien..."

      On dobrze wie, że powinien. I to, że "zawali" czasami wpływa, że staje się agresywny i destrukcyjny również dla siebie.

      Dajemy głowę do góry!
      Poradzimy sobie i z tym.

      Usuń
  7. tak Dosieńko, nauczyciel nie radzi sobie z Niesforkiem.
    i to jego problem.
    wierzę w Twoją rodzicielską intuicję i z dnia na dzień te puzle będą układać Ci się w jedną całość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i masz rację, Lamio, że to nauczyciela problem, ale nie chcę na nikogo zrzucać odpowiedzialności.

      Wiem, że ludzie nie mają warsztatu, a kursy w tym zakresie są dla chętnych. I po samym kursie nie ma się praktyki, to się szlifuje cały czas.

      Usuń
    2. To zycze by wspolpraca z nauczycielem zaczela biec jednym torem!

      Usuń
  8. no i po prostu kochana zrób COŚ

    może obiad? albo ciacho? :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. AJK - wzięłam bardzo do serca Twoją radę ;)
      zrobiłam śniadanie!

      Usuń