wtorek, 27 sierpnia 2013

dzień dziury

Po wyprawie nie dla prawdziwych turystów wróciliśmy dzisiaj do punktu wczorajszego wyjścia, aby zrealizować rodzicielskie obietnice złożone dzieciom, że w nagrodę za dzielne wędrowanie będą mogły sobie poskakać na dmuchanej dużej zjeżdżalni. Trzeba przecież danego słowa dotrzymać.
Ponieważ byliśmy niedaleko ;) postanowiliśmy sprawdzić, jak z bliska wygląda Wielka Krokiew.


Wielka Krokiew od dołu :)

Wielka Krokiew od góry

W kawiarni na Wielkiej Krokwi - zdjęcia z zawodów z lat 20. Troszkę inaczej skakali, nieprawdaż?

Nie chcąc zniechęcić Niesforków do dalszych wypraw, dzisiejszy dzień był tylko spacerkowy i oczywiście w tempie żółwia.

Poszliśmy do Doliny ku Dziurze.
I zatrzymywaliśmy się nad każdym kamyczkiem, gałązką i hubami na pniu.


 Najciekawiej się szło oczywiście nie dróżką, lecz po kamieniach i korzeniach obok.


Myjąc ręce w każdym możliwym miejscu.


Aż w końcu dotarliśmy do Dziury. Weszliśmy do niej i zobaczyliśmy to.

Wnętrze Dziury
 
Do wyjścia z Dziury już niedaleko :)
 
Najmłodszy Niesforek w Dziurze :)


Po spędzonych kilku godzinach na świeżym powietrzy, dotarliśmy do domu, gdzie Mój DrOgi Mąż doszedł już do perfekcji w rozpalaniu kominka, bez konieczności zjedzenia całego opakowania galaretek (ku uciesze Niesforków) w celu uzyskania dobrej rozpałki ;).
Śmieje się, że przez te kilka dni zaspokoi "samczą" potrzebę walki o ogień.



A ciepło z kominka nadaje klimatu w góralskiej chacie, w której dzisiaj zjedliśmy obiado - kolację wspólnie z Doktorostwem.  I taka się zrobiła gorąca i miła atmosfera, że Doktorowa w pewnym momencie zdecydowała się ściągnąć kilka warstw ubrania z siebie i z najmłodszego Paluszka. Powstała nawet konieczność otwarcia okien! No ale jak to bywa, gdy okno, a właściwie drzwi na taras zostały otwarte, trzeba było je w końcu zamknąć. I chociaż wcale nic nie piliśmy i byliśmy jak najbardziej trzeźwi, poleciało szkło ;PPP
Tak oto powstała dziura. Dziura w przeszklonych drzwiach.

O wiele rzeczy trzeba pytać lekarza lub farmaceutę, ale o usuwanie resztek stłuczonej szyby, przyklejonej nad wyraz mocno, trzeba pytać inżyniera :), który z łokcia przez ściereczkę resztę wybije.

Jutro będziemy robić wycieczki po szklarzach, aby dziurę załatać.


25 komentarzy:

  1. Super zdjęcia Dziury :)
    Ale ta druga, ta w szkle, też chciałaby zostać uwieczniona...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł! Zrobię to za dnia, bo teraz nie będzie efektu! Do rana nic się jej przecież nie stanie :P

      Usuń
    2. Chyba że załata ją "niewidzialna ręka"...

      Usuń
  2. toż to była czarna dziura!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. haha :) Piekne zdjęcia z dziury :)

    OdpowiedzUsuń
  4. czekaj, czekaj...czarna dziura wygląda znajomo!
    I też już nieśmiało widać wyjście.
    Znaczy chcę je widzieć..
    Uściski...

    OdpowiedzUsuń
  5. oooo
    inzynier to jest INZYNIER. ZAFSZE sie umie zachowac:PP

    OdpowiedzUsuń
  6. ależ emocje towarzyszą temu Waszemu wyjazdowi :)
    Zdjęcia Czarnej Dziury urzekające... myślę że światło i cienie współgrają tam doskonale :))))
    Udanej wyprawy po szklarza!
    Buziaki wielkie :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zastanawiałam się, jaką przesłonę ustawić, czy nie lepiej by było bardziej z lewej strony, ale ... z efektu jestem zadowolona
      a!
      do szklarza wybieramy się z gospodarzami, którzy w swoim domu podobną szybkę przy okazji też wymienią :)

      Usuń
  7. ale przygody! :)
    będzie co wspominać!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wielka Krokiew robi wrażenie. No i Twój mąż, że dał radę rozpalić kominek bez zjedzenia wszystkich galaretek. Nie potrafiłbym. Galaretki muszę mieć pod ręką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;)))
      Mężowi wystarczyło opakowanie po galaretkach :)
      zawartość pochłonęła szarańcza Niesforków - nie wiadomo kiedy :P

      Usuń
  9. ale narobiłaś mi apetytu na Tatry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. piękne góry, ale niebezpieczne
      doświadczyły nas dzisiaj :(

      Usuń
  10. hahaha, myslalam, ze sie zdjecia przy tej dziurze nie zaladowany, taka czarna. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ustrojstwo Wielkie do skakania cudne, nie wiem czemu, ale przyciągają mnie takie obiekty użyteczności niepublicznej, przeznaczone tylko dla szalonych skoczków. Świetna forma wypoczynku, góry, lasy, drewniane chaty i kominki, gratuluję wyboru, że nie kurorty z basenem otoczone murem pod karabinem. Dobry przykład dla dzieci. Mój też był w góry skały i lasy wywożony i bardziej dziki wyrósł niż cywilizowany, na szczęście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego wyboru miejsca jesteśmy bardzo zadowoleni :) Tak się najfajniej spędza wakacje. I dzieciaki mogą się naprawdę wiele nauczyć i fajnych rzeczy doświadczyć.

      A mnie nie dziwi, że Tobie się podoba to Ustrojstwo Wielkie :P
      Pozdra

      Usuń