Po wyprawie nie dla prawdziwych turystów wróciliśmy dzisiaj do punktu wczorajszego wyjścia, aby zrealizować rodzicielskie obietnice złożone dzieciom, że w nagrodę za dzielne wędrowanie będą mogły sobie poskakać na dmuchanej dużej zjeżdżalni. Trzeba przecież danego słowa dotrzymać.
Ponieważ byliśmy niedaleko ;) postanowiliśmy sprawdzić, jak z bliska wygląda Wielka Krokiew.
Wielka Krokiew od dołu :) |
Wielka Krokiew od góry |
W kawiarni na Wielkiej Krokwi - zdjęcia z zawodów z lat 20. Troszkę inaczej skakali, nieprawdaż? |
Nie chcąc zniechęcić Niesforków do dalszych wypraw, dzisiejszy dzień był tylko spacerkowy i oczywiście w tempie żółwia.
Poszliśmy do Doliny ku Dziurze.
I zatrzymywaliśmy się nad każdym kamyczkiem, gałązką i hubami na pniu.
Najciekawiej się szło oczywiście nie dróżką, lecz po kamieniach i korzeniach obok.
Myjąc ręce w każdym możliwym miejscu.
Aż w końcu dotarliśmy do Dziury. Weszliśmy do niej i zobaczyliśmy to.
Wnętrze Dziury |
Do wyjścia z Dziury już niedaleko :) |
Najmłodszy Niesforek w Dziurze :) |
Po spędzonych kilku godzinach na świeżym powietrzy, dotarliśmy do domu, gdzie Mój DrOgi Mąż doszedł już do perfekcji w rozpalaniu kominka, bez konieczności zjedzenia całego opakowania galaretek (ku uciesze Niesforków) w celu uzyskania dobrej rozpałki ;).
Śmieje się, że przez te kilka dni zaspokoi "samczą" potrzebę walki o ogień.
A ciepło z kominka nadaje klimatu w góralskiej chacie, w której dzisiaj zjedliśmy obiado - kolację wspólnie z Doktorostwem. I taka się zrobiła gorąca i miła atmosfera, że Doktorowa w pewnym momencie zdecydowała się ściągnąć kilka warstw ubrania z siebie i z najmłodszego Paluszka. Powstała nawet konieczność otwarcia okien! No ale jak to bywa, gdy okno, a właściwie drzwi na taras zostały otwarte, trzeba było je w końcu zamknąć. I chociaż wcale nic nie piliśmy i byliśmy jak najbardziej trzeźwi, poleciało szkło ;PPP
Tak oto powstała dziura. Dziura w przeszklonych drzwiach.
O wiele rzeczy trzeba pytać lekarza lub farmaceutę, ale o usuwanie resztek stłuczonej szyby, przyklejonej nad wyraz mocno, trzeba pytać inżyniera :), który z łokcia przez ściereczkę resztę wybije.
Jutro będziemy robić wycieczki po szklarzach, aby dziurę załatać.
Super zdjęcia Dziury :)
OdpowiedzUsuńAle ta druga, ta w szkle, też chciałaby zostać uwieczniona...
Dobry pomysł! Zrobię to za dnia, bo teraz nie będzie efektu! Do rana nic się jej przecież nie stanie :P
UsuńChyba że załata ją "niewidzialna ręka"...
Usuńco za emocje;P
OdpowiedzUsuń:P
Usuńmusimy to odświętować!
toż to była czarna dziura!!!
OdpowiedzUsuńw rzeczy samej ;)
Usuńhaha :) Piekne zdjęcia z dziury :)
OdpowiedzUsuństarałam się ;)
Usuńczekaj, czekaj...czarna dziura wygląda znajomo!
OdpowiedzUsuńI też już nieśmiało widać wyjście.
Znaczy chcę je widzieć..
Uściski...
ściski
Usuńdużo sił!
oooo
OdpowiedzUsuńinzynier to jest INZYNIER. ZAFSZE sie umie zachowac:PP
niech żyjom inżyniery ;P
Usuńależ emocje towarzyszą temu Waszemu wyjazdowi :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia Czarnej Dziury urzekające... myślę że światło i cienie współgrają tam doskonale :))))
Udanej wyprawy po szklarza!
Buziaki wielkie :***
zastanawiałam się, jaką przesłonę ustawić, czy nie lepiej by było bardziej z lewej strony, ale ... z efektu jestem zadowolona
Usuńa!
do szklarza wybieramy się z gospodarzami, którzy w swoim domu podobną szybkę przy okazji też wymienią :)
ale przygody! :)
OdpowiedzUsuńbędzie co wspominać!
oj będzie,
Usuńjeszcze więcej będzie ;)
Wielka Krokiew robi wrażenie. No i Twój mąż, że dał radę rozpalić kominek bez zjedzenia wszystkich galaretek. Nie potrafiłbym. Galaretki muszę mieć pod ręką.
OdpowiedzUsuń;)))
UsuńMężowi wystarczyło opakowanie po galaretkach :)
zawartość pochłonęła szarańcza Niesforków - nie wiadomo kiedy :P
ale narobiłaś mi apetytu na Tatry.
OdpowiedzUsuńpiękne góry, ale niebezpieczne
Usuńdoświadczyły nas dzisiaj :(
hahaha, myslalam, ze sie zdjecia przy tej dziurze nie zaladowany, taka czarna. :)
OdpowiedzUsuń;)
Usuńzdjęcie doskonałe ;P
Ustrojstwo Wielkie do skakania cudne, nie wiem czemu, ale przyciągają mnie takie obiekty użyteczności niepublicznej, przeznaczone tylko dla szalonych skoczków. Świetna forma wypoczynku, góry, lasy, drewniane chaty i kominki, gratuluję wyboru, że nie kurorty z basenem otoczone murem pod karabinem. Dobry przykład dla dzieci. Mój też był w góry skały i lasy wywożony i bardziej dziki wyrósł niż cywilizowany, na szczęście.
OdpowiedzUsuńZ tego wyboru miejsca jesteśmy bardzo zadowoleni :) Tak się najfajniej spędza wakacje. I dzieciaki mogą się naprawdę wiele nauczyć i fajnych rzeczy doświadczyć.
UsuńA mnie nie dziwi, że Tobie się podoba to Ustrojstwo Wielkie :P
Pozdra