Niestety zdążyła.
Zdążyła na autobus i odjechała.
Nie wspominając tych szalonych dwóch, które po prostu wsiadły do samochodu i odjechały.
Pozostało uczucie podobne do tego, gdy kończył się jakiś obóz czy kolonia, na których poznało się naprawdę wspaniałych ludzi i nawiązywało się przyjaźnie. Chociaż nie było tego momentu nieznajomości podczas pierwszego spotkania. Bo mimo że z eNNką widziałam się po raz pierwszy w życiu, to czułam się tak, jakbyśmy się znały właśnie już od dawna i niejedną ważną rozmowę przeprowadziły.
Ilekroć wspomnę sentencje Margo: Widziałam nogę, można spać. I: Nie widać nogi, trzeba wstawać - będę boki zrywać ze śmiechu. Ale to Emka miała okazję spędzić jeszcze więcej czasu z Margo i to nawet w jednym łóżku ;P, a przez to nie mogła przestać się śmiać przez pół nocy :)
I żal mi też bardzo, że Najstarszy Niesforny Aniołek tak długo nie mógł powrócić do formy, tak długo nie było przełomu w chorobie, że Okruszyna nie zdecydowała się do nas dojechać, gdyż wizja chorych dzieciaków zarażonych przez Niesforka, który na pewno by nie odpuścił zabawy i chichotów ze Skakanką i Grzybkiem, troszkę ją przyhamowała. Może więc następnym razem.
Bezcenne są chwile, gdy widzi się reakcje rozmówcy od razu, gdy słychać śmiech, gdy przeżywa się razem te same chwile. Gdy można napić się wspólnie prawdziwej porannej kawy (i nie tylko), zjeść śniadanie, obiad i kolację (nie wspominając o nieustających podwieczorkach ;P), a nawet wspólnie się modlić :)
Jakże się cieszę, że za tymi wszystkimi blogowymi nickami kryje się tak wiele wspaniałych osób. Tyle ciekawych historii do poznania i odkrycia.
Cieszę się, że jesteście, Drodzy Czytelnicy! Wszyscy! Wy, których znam od lat. Wy, których niedawno poznałam, dzięki blogowej przygodzie. Wy, których jeszcze nie poznałam, ale mam nadzieję, że niedługo to nastąpi i Wy, którzy tu jesteście i w skrytości mi towarzyszycie.
i ja sie ciesze , ze jestes :-)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńwzajemnie, Aniu :)
wspaniałe wrażenia pozostajom na dłuuugo:)))
OdpowiedzUsuńjestem też pod wrażeniem tych wrażeń
Usuńtym bardziej, że naprawdę były wspaniałe
Internet bywa dobry :)
OdpowiedzUsuńzaskakująco dobry ;)
UsuńCzyli to jednak rzeczywiste? Te Wasze spotkania poza monitorem:)
OdpowiedzUsuńCieszę się. I kibicuję:)
pewnie, że rzeczywiste
Usuńa co byś powiedziała, gdybyśmy Cię też z trybun porwały :) ?
Ale fajnie... aż zazdroszczę trochę....
OdpowiedzUsuńteż bym zazdrościła ;P
Usuńale słyszałam, że w czwartek i w niedzielę też Cię czekają miłe wrażenia :)
ano właśnie :) Coraz milej się zapowiadające :)
Usuńco dobre, szybko się kończy, niestety...
OdpowiedzUsuńważne, że spotkanie udane :)
niestety, szkoda, że się kończy
Usuńjest motywacja do kolejnego :)
Cudnie spędzony czas z Dziewczynami to chwile pełne wrażeń,ciepłych relacji w których żadna z nas nie musiała kryć swoich uczuć,odczuć i refleksji na każdy z omawianych tematów. Totalna akceptacja takich nas jakie jesteśmy:)
OdpowiedzUsuńCiepło Domu,który nas gościł,wypełniała radość Niesforków:**,prześlicznych o reklamowej urodzie Dzieciaczków,które swoim towarzystwem wspaniale umilały nam czas łącznie ze zorganizowanym dla Nas przez nich występem teatralnym:**
i cierpliwym Panem Domu,znoszącym ciągłe wybuchy śmiechu zwariowanych Dziewczyn ..... i Panią Domu:*,która przyjęła Nas z sercem na dłoni:*
dzięki, Margo :*
Usuńcieszę się, że dobrze się czułaś :)
Margo opisała wszystko tak doskonale że mogę jedynie powiedzieć raz jeszcze "DZIĘKUJĘ", za wspaniałe przyjęcie, śmiech do bólu brzucha, którego ostatnio w moim życiu tak niewiele i za serce z którym nas przyjmowaliście, a które czuło się od momentu w którym weszłyśmy, do momentu w którym opuściłyśmy Wasz dom. Całuję wszystkie wspaniałe dziewczynki :****
Usuńcieszę się Emko, że i Ty się dobrze czułaś :*
Usuńmotylom nogie???:PPP
OdpowiedzUsuń:PPP
Usuńchyba nie, ale o szczegóły to trzeba Margo dopytać :)
dzieki internetowi ludzie ktorzy pewnie nigdy by sie nie spotkami sa przyjaciolmi. :)
OdpowiedzUsuńi to jest niesamowite!
UsuńTakie spotkania w realu są potwierdzeniem tego, że nasze pisanie, czytanie, komentowanie.. choć głównie polega na byciu "z kimś" ale tylko przed komputerem.. ma jednak sens. Jest prawdziwe:) Bo potem spotyka się tego kogoś i okazuje się, że on i to o czym pisze jest. Żyje, trwa.
OdpowiedzUsuńFajnie:)
Masz rację. To żyje i trwa.
UsuńI wiesz, chętnie poznałabym też i Twoją rodzinkę :)
czy jak jestem, ale lekko czuje sie niezywa to tysz siem liczy?
OdpowiedzUsuńpewnie że się liczy, chociaż zmartwiłaś mnie swoim stanem - czy potrzebujesz reanimacji ;P
Usuńtak
Usuńchociaz dzis lepiej
moja mama zawsze mowila, ze ranek jest madrzejszy od wieczora:))
Rybeńko!
UsuńSił, sił, sił!
i dużo dobrego humoru!
lubię Ci towarzyszyć :***
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
Usuńlubię Twoją obecność :)
:-*
OdpowiedzUsuń:***
Usuń:-*
OdpowiedzUsuń:***
UsuńWiększość osób poznanych tą drogą okazała się fantastycznymi ludźmi, dopasowanymi do mnie poczuciem humoru :)
OdpowiedzUsuńTak!
UsuńRównież jestem zaskoczona, miło zaskoczona
I jeszcze tylu innych osób ciekawa :)
Ciebie również!
pozdrawiam
Dosiu, ale się rozochociłyście, ciągle Wam mało i mało.
OdpowiedzUsuńSpotkaniom końca nie widać..
Ściskam mooocno...
ściskam równie moooocccnnnnnoooo....
Usuńi to prawda, że rozochociłam się
zastanawiam się, kiedy z Tobą się zobaczę
obiecałaś mi na jesień cebulki takiej jednej roślinki, która za mojego dzieciństwa zawsze w domu była
może udałoby mi się odebrać ją jakoś osobiście?
:*