Spływy czerwoną rurą, kilka długości basenu ;) jakuzzi, masaże wodne... niestety bez brodzika dla młodszych dzieci.
Już dawno obiecałam Niesforkom wspólną wyprawę na basen, choć od początku wiedziałam, że jest to nie lada wyzwanie, ale Niesforne Aniołki potrafią wiercić dziurę w brzuchu.
Na szczęście z odsieczą przyszli Pablowie, którzy pewnie nawet sobie nie zdają sprawy z tego, że pomogli w dwojaki sposób. Przede wszystkim zadbali o nasz wygląd i zdrowie, pomagając zmniejszyć objętość ciasta ;), a później w wyprawie na basen. Jak się okazuje - trójka naszych Niesfornych Aniołków = trójka opiekunów na basenie. No bo przecież Najstarszy to by popływał już na dużym, a Młodsze, to same nie widziały na początku czego chcą.
A później się okazało, że jak zwykle, każde chce czego innego.
Najstarszy pływać w dużym basenie i zjeżdżać w rurze, Średnia szukać złotej rybki w jakuzzi z bąbelkami - po to w końcu wybrała sobie okularki w nagrodę za zrobione ząbki, a Najmłodszy pływać siedząc na desce i zjeżdżać czerwoną rurą wraz z wujkiem Pablem.
No i najważniejsze pytanie: czy jutro też tu możemy przyjść?
Pewnie! Tylko muszę zorganizować trójkę wolontariuszy do beztroskiej zabawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz