Nastąpiło to, czego i tak wszyscy się spodziewali, ale i tak jest to niesamowicie trudne.
W sobotę, późnym wieczorem, zmarła Mama Mojego Drogiego Męża, nasza Mama.
Rak żołądka z licznymi przerzutami. Zrujnował ciało, ale nie zrujnował jej, jako osoby. Była realistką - do bólu realistką. Spodziewała się tego wszystkiego, od dawna wiedziała, co ją czeka, ale znosiła to z cierpliwością.
Końcówka była ciężka i męcząca dla niej i dla nas. Ale już widzę, że bardzo potrzebna nam wszystkim.
Będziemy ją żegnać w sobotę.
[']
przykro mi bardzo :-( - trzymajcie sie!
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro... [']
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro :(
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję <3
OdpowiedzUsuń