Gdy stres dopada Okruszynę, to wtedy piecze. Ciasta piecze i to pyszne.
Natomiast we mnie pieczenie i gotowanie powoduje stres. Szkopuł w tym, że jestem w ciągłym stresie, a gotować i tak muszę.
Skoro tak, to co mi tam - upiec też coś można. Żeby stres nie poszedł na marne. Trzeba wykorzystać sytuację - stresowy potencjał ;) Chociaż ciasto nie wymagało żadnej filozofii, bo to najprostsze ciasto na świecie, ale za to bardzo dobre i ile razy robiłam, tyle razy pyszne było. Wg przepisu Georginy, co go mi na kolanie pisała, w koło-notesiku od Okruszyny z napisem Relaxation, a ten miał służyć do spisywania złotych myśli, których niezwykle mało, aby później na Przystani można było umieścić. Więc największą i najcenniejszą w nim złotą myślą jest ten przepis na złoto-cytrynowe ciasto. Taki notes z ukrytym skarbem;)
A teraz cały dom pachnie świeżym ciastem, tylko że ten stres jakby wcale nie miał zamiaru odpuścić.
Za to wpis jaki przepyszny. :)
OdpowiedzUsuńciasto też się okazało przepyszne ;)
OdpowiedzUsuńku mojemu - jak zwykle - zaskoczeniu:)