poniedziałek, 28 maja 2012

ospa

Niesamowity dzień! Ile rzeczy można zrobić, gdy człowiek zmuszony do pozostania w domu.
Byłam już dzisiaj u fryzjera, posprzątałam, nauczyłam się piosenki, byłam na wyścigach samochodowych, ułożyłam 5 kompletów puzzli, wymyśliłam kilka piosenek (szkoda, że nie zdążyłam zapisać), no i poczytałam sobie wpisy na obserwowanych blogach. Dodam tylko, że ta wizyta u fryzjera zakończyła się kilkoma kołtunami.

A wszystko dzięki biedronkowej dziewczynce (Średniemu Niesfornemu Aniołkowi), która walczy z ospą. Towarzyszy nam Najmłodszy Niesforny Aniołek, który nie może się już doczekać, kiedy on sam będzie się mógł malować na biało (tylko nie to!). A my codziennie sprawdzamy, czy rzeczywiście nie nastąpiła taka konieczność. Póki co, nie.

A ja, w tym wszystkim, próbuję znaleźć konkretną chwilę dla siebie, a bardziej dla swoich służbowych obowiązków. I coś kiepko mi to wychodzi. Z jednej strony fajnie spędzony czas z dzieciakami, z drugiej, brak umiejętności i możliwości oderwania się obowiązków służbowych, które i tak mocno przeplatają się na codzień w życiu rodzinnym. Przez to też momentami się "zawieszam" i nie dociera do mnie, że właśnie się zmieniła zabawa.
I nic nie pomaga wystawiona przez lekarza opieka na dziecko.

Więc wracam do wspaniale upływającego dnia i włączam się teraz w tańce Niesforków, koniecznie w baletkach. Skąd oni mają te pomysły? Czy dlatego, że dwie głowy? We dwójkę raźniej? czy dlatego, że są po prostu dzieciakami?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz