poniedziałek, 7 maja 2012

bliźniaki

Jako dziecko miałam pewne marzenie - mieć siostrę bliźniaczkę. Wyobrażałam sobie, jak się z nią bawię, jak razem chodzimy do szkoły i zmieniamy miejsca, gdy jedna czegoś nie umie albo jest nieprzygotowana.
Jak pomagamy sobie nawzajem..... I nigdy się nie kłócimy, tłuczemy, bijemy etc. Bajeczna sielanka. Ewentualanie bliźniaki jako rodzeństwo - już ja bym im powiedziała, jak mają funkcjonować;).
To moje marzenie wzięło się z tego, że fascynowały mnie dwie siostry z naszej klasy, a wcześniej jeszcze mama mojej przyjaciółki, którą namiętnie myliłam z jej siostrą, kiedy ta do niej przyjeżdżała. No i pewne rodzeństwo - brat i sistra, które pamiętam jak przez mgłę. Ale odwiedzałam ich we wczesnym dzieciństwie, gdy z Tatą przyjeżdżałam do Wrocławia. I doskonale się z nimi bawiłam. Jego obecnie bym nie poznała, ale wiem od niedawna, od ich rodziców, że otrzymał imię takie, jak mój brat, bo bardzo im się właśnie mój brat spodobał. A dziewczynka, po wielu, wielu latach, została moją Idolką.

A w życiu mam inną sielankę. Starszego brata i młodszą siostrę. Super układ.
Niestety, Sisterka wyemigrowała, a Brat jest tak zaganiany, że widujemy się zaledwie pare razy w roku.

Chociaż, mogę powiedzieć, że to moje marzenie o bliźniakach w pewnym sensie spełniło się. W naszej rodzince są bowiem bliźniaki. Dwujajowe. Z pięcioletnią różnicą wieku. I dzisiaj są ich podwójne urodziny.
Najstarszy Niesforny Aniołek skończył 8 lat, a Najmłodszy Niesforny Aniołek 3.

Wszystkiego Najlepszego Drogie Chłopaki.

I na dodatek wmieszany jest w to również nasz Średni Niesforny Aniołek. Ponieważ Niesforka jest starsza od swojego młodszego braciszka zaledwie 13 miesięcy, więc musieliśmy (i bardzo chcieliśmy) zaopatrzyć się w wózek dla bliźniaków. I przez prawie 2 lata regularnie w nim oboje jeździli. Na dodatek wózek ten był tak sprytnie skonstruowany, że z przodu jeździł z nimi jeszcze Najstarszy Niesforek. Więc nie tylko były dwojaczki a nawet trojaczki.
Jakiż to był piękny widok, gdy dumny tatuś wychodził z dziećmi na spacerek. Cała trójka w czarnym wozie - robiła wrażenie ;) A słychać ich było z bardzo daleka.
A chwile wytchnienia dla mamy - bezcenne.

I już od wczoraj świętujemy te podwójne urodziny. Obowiązkowo dwa torty! Każdy liczy swoje świeczki.
Happy Birthday! Dobrze, że jesteście!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz