Już jest dwóch!
Już jest dwóch stomatologów, którzy poradzili sobie z niezwykle trudnym pacjentem, jakim jest nasz Najstarszy Niesforny Aniołek. A z upływem lat Niesforek jest coraz trudniejszy. Nasza Pani doktor Georgina - wolała udać się na urlop macierzyński niż leczyć dalej naszego syneczka ;) Więc szukaliśmy lekarza w naszych okolicach, ale kilku szybko wymiękło - nie dawali rady. A że naprawdę trzeba się przy nim napracować, to woleli szybko się nas pozbyć z gabinetu mówiąc, że przecież nic na siłę itd.
Więc, z częściowo rozwierconymi ubytkami Niesforka, zlani potem, pokornie opuszczaliśmy gabinety. Z poczuciem klęski, w pewnym sensie, wychowawczej, bo niedostatecznie przygotowaliśmy dzieciaka do leczenia a zachowanie w gabinecie pozostawiało wiele do życzenia. Po prostu katastrofa!
Niesforek natomiast nabierał jeszcze większego przekonania, że warto stawiać teatralny opór, bo unikał wtedy bólu i problem na jakiś czas znikał.
Ale, na szczęście, powróciła z emigracji Dżastina i na dodatek zamieszkała w naszych okolicach. Dała się przekonać, aby przyjąć naszego Niesforka. Na szczęście mogłam ją wcześniej uprzedzić o problemach jakie mogą ją spotkać i..... fantastycznie podołała. Nie dała się zwieść, wykazała anielską, podkreślam anielską, cierpliwość (chociaż pewnie dzień wolnego powinna otrzymać za to spotkanie, aby odreagować). Tym razem to ja byłam bliska rezygnacji, już prawie słyszałam jak Dżastina mówi do mnie "to nie ma sensu". Ale jednak nie - Pani Doktor była bardzo stanowcza i jednocześnie delikatna, co miała zrobić - zrobiła.
Moja wdzięczność jest przeogromna!
Jak to dobrze, że wróciliście Dżastino i Tomie! Na pewno możecie się czuć tu bardzo potrzebni. W Polsce ludzie też Was potrzebują! ;) A jak się okazuje - najbardziej my.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz