środa, 4 grudnia 2013

sabotażysta

Już od niedzieli marzę o tym, aby wspomnieć sobotnie andrzejki. Właściwie imprezę imieninowo-urodzinową. Nie wiem, czy wszystkich zliczyłam. Ale według mnie było trzech Andrzejów (jeden nawet w stroju galowym górnika) i dwie Panie, które przekroczyły barierę wieku średniego ;)

A wspomnieć bardzo chciałam, gdyż po raz pierwszy w życiu, mimo że impreza odbywała się u nas w domu, niewiele przy niej robić musiałam. Przed imprezą posprzątali bowiem Mój DrOgi Mąż i  Jacketowie, którzy chcąc załapać się na łóżko do spania przyjechali wcześniej. Zastawę stołową przywiozła Dżastina. Opalona wszystko zorganizowała dwoma tabelkami w arkuszu kalkulacyjnym. Mnie udało się nie odcedzić barszczu do zlewu. Muzyka z winyli starychjakświat grała. Ludzie tańczyli i się bawili. Mam nadzieję, że dobrze.

Nie będę wspominała, czy ktoś się spóźnił, czy nie. Okruszyny specjalnie  nie poinformowałam o znowu nie działającym piekarniku, aby pasztecików jeszcze przed wyjazdem nie zaczęła piec. Zacytuję tylko smsa przysłanego przez Doktorową: Mąż prosi, żebym mówiła o sukcesnieach - wyjechaliśmy ;)

Może wszystkie dania nie były gotowe na czas, za to impreza stosownym aperitifem, oczywiście na stojąco, została rozpoczęta.

Nie ogarnęłam wszystkich poziomów i sal. Rozmowy toczyły się też przy różnych stołach i barkach. Był jednak wyjątkowy punk tej imprezy, który zebrał nas przed ekranem i to nie po to, aby film pooglądać, a po to, aby się spotkać z wyjątkowym Padre J. i chociaż przez chwilę wspólnie posiedzieć, mimo że ocean nas dzieli. No co tu dużo kryć, trochę stęskniliśmy się za nim :)

Moglibyśmy tak pewnie długo siedzieć i gadać, ale trzeba było w pewnym momencie stanowczo przerwać, gdyż złoto na nas czekało. I doprawdy, nie rozumiem, dlaczego niektórzy traktowali mnie jak sabotażystę*, gdy cały dom udostępniłam ;P

*Sabotażysta - fantastyczna gra towarzyska niezależnie od stanu upojenia i przejedzenia ;P

26 komentarzy:

  1. Fajna musiała być imprezka :)
    (I dobrze, ze udało ci się z barszczem. Ja kiedyś o mały włos nie urządziłam tak rosołu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Imprezka fajna :)
      a przygody z potrawami w zlewie długo się pamięta ;)

      Usuń
  2. Faaajnie. Impreza niemal idealna jak rozumiem...
    Sabotażysta to ulubiona gra znajomych mi gimnazjalistów :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gra jak widać nie tylko gimnazjalistów :)

      a imprezka z mojego punktu widzenia naprawdę udana

      Usuń
    2. Ja po prostu żałuję, że akurat do Sabotażysty nie udało mi się nigdy zebrać większego grona :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. :***
      czemu Ty tak późno chodzisz spać?
      nic dziwnego, że później nogi się troszkę plączą ;)

      Usuń
  4. fajne andrzejki. a wróżby zaliczone?
    wiesz, siostro, ja tesz byłam na imprezie z 3 Andrzejami w roli głównej. ale chyba to nie było u Ciebie? o ile dobrze pamiętam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czekaj, czekaj
      na pewno Cię tu nie było???
      ja nie wszystko ogarnęłam :P

      Usuń
  5. ja słysze uszami wyobrazni Wasz radosny gwar...buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))
      super!
      może dołączysz następnym razem:)

      Usuń
  6. Dziękujemy, Dosiu, było wspaniale! Dzięki Waszej gościnności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tam, oj tam
      ale dziękuję za dobre słowo :)

      Usuń
  7. fajna impreza bez zarobieniasięnaśmierć :)))) mnie takie czekają w tym roku święta. wreszcie sobie poleniuchuję :))

    OdpowiedzUsuń
  8. a następnym razem postaramy się jednak posprzątać PO imprezie, nie tylko PRZED :) żeby Gospodarzom coś z tego też zostało :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz, tym razem Goście okazali się bardzo przyzwoici, więc don't worry :)

      Usuń
  9. sabotażysta niejedno ma imię widzę

    OdpowiedzUsuń