wtorek, 10 grudnia 2013
jaki stan
Do zepsutego piekarnika, którego nie ma kto naprawić, w jednym momencie dołączyła zmywarka, wypuszczając gorącą parę prawym górnym rogiem, przez co prawdopodobnie przestała działać płyta grzejna, popularnie zwana kuchenką i przestał też działać wyciąg uprzednio "kopnąwszy" Mojego DrOgiego Męża, który jako jedyny podczas gotowania pamięta o zwiększeniu wentylacji. Od kilku też dni nie działa nam też głos w telewizji i oglądamy wiadomości czytając podpisy :)
Podobno stan domu świadczy o stanie gospodarzy.
I ma to stwierdzenie coś w sobie, bo już podczas weekendu część rodziny, w stanie niezbyt doskonałym, dogorywała. Głowie rodziny wręcz dostała się ode mnie reprymenda, że jakoś tak często zaniemaga w weekend, a siły wracają w tygodniu, której w niespełna dwie godziny później żałowałam bardzo, ach bardzo, gdy zorientowałam się, że i ja powiększam grono chorujących. O ile, po konsultacjach lekarsko - farmaceutycznych, zaobserwowano zdecydowaną poprawę stanu zdrowia Mojego DrOgiego Męża i Średniej Niesforki, to nade mną lekarka załamała ręce, podrapała się po głowie, zamyśliła i wypisała receptę, ku uciesze niektórych farmaceutów, a rozpaczy innych, na kolejny antybiotyk, gdyż angina sprzed trzech tygodni zbyt dobrze poczuła się w moim gardle i postanowiła powrócić.
No i jak tu się nie zgodzić z powyższym stwierdzeniem o stanie domu i gospodarzy?
Przybyły z odsieczą nasz znajomy elektryk, samą swoją obecnością usprawnił kuchenkę, wyciąg, zmywarkę, nawet niedziałający głos w dekoderze telewizyjnym, tylko piekarnikowi nie dał rady :P
Łykam tableteczki i mam nadzieję, że i mój stan się wkrótce poprawi.
No i jeszcze mam nadzieję, że stan domu to świadczy tylko o stanie fizycznym gospodarzy, ale nie ma zupełnie wpływu na stan ducha :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zdecydowanie nie ma. Na stan ducha znaczy się. Jedynie pośrednio-poprzez stan ciała, który czasem niestety na ducha oddziaływuje. I dlatego Dosia - NIE DAMY SIĘ !!!
OdpowiedzUsuńoleeeeoleoleole nie damy się, nie damy się ;P
Usuńchciałam powiedzieć, że dam z siebie wszystko, ale w tej sytuacji, to chyba nie brzmi ;P
Mam nadzieję, że nie "kopnęło" Twojego męża za bardzo...
OdpowiedzUsuńtak tylko trochę ;PPP
Usuńznaczy się, trochę poczuł
Ja się z zalozenia nie zgadzam z nadinterpretowywaniem związków miedzy różnymi wydarzeniami i duchami i takimi tam
OdpowiedzUsuńAle fakt, że niezła seria
W zyciu nie miałam anginy, raz ją miał mój dorosły syn i serce mi się krajało patrząc jak cierpi
Trzymaj się kochana!
też nie mieszam w to duchów
Usuńraczej chodziło o pewne zaniedbanie, niedopatrzenie, zakręcenie,
zbieg okoliczności
a angina to dziadostwo - w zeszłym roku po raz pierwszy od dzieciństwa zachorowałam, ale teraz to koszmarnie często mnie łapie
mam jej troszeczkę dosyć
trzymam się jak umiem, dzięki
Mojaa nawiedzona koleżanka mówi że choroby gardua biorą się z tego, ze z jakiegoś powodu czegoś komuś nie mozemy czegoś powiedzec a powinniśmy
UsuńDosia,trzym się!! Zdrowiej!!
OdpowiedzUsuń"Rzeczy martwe",zawsze psują się w najmniej odpowiednim momencie:)))
a stan ducha Twojego nie dopuści do siebie stanu domu:))))
łatwiej Ci będzie wracać do zdrowia wiedząc ,że pan elektryk dał "żywot" "przedmiotom martwym" :PPPP
dodam jeszcze ze martwa natura zawsze psuje sie parami...
Usuńsama doświadczylam, a okazalo sie ze to wina gniazdka byla przez ktore przeplywal "inny" prąd
"martwa natura" lubuje się w czarnym humorze ;P
Usuńdzięki dziewczynki :)
Współczuję. Zdrówka!!! Wykop tym razem anginę na stałe. I inne bakterie oraz wirusy też.
OdpowiedzUsuńTakie sprzętowe przeciwności to tylko mobilizacja do walki o stan ducha.
I okien przypadkiem nie myj...
:))))
mówisz?
Usuńokna to kiepski pomysł?
staram się jak umiem, ale chyba nie mam posłuchu wśród jednokomórkowców i przedkomórkowców :P
Dosię uprasza się o wzięcie miotły i wymiecenie anginy wraz z antybiotykami, za próg i dalej. Można skonsumować trochę czosnku, a od samego oddechu sama zwieje. W sprawie piekarnika - najlepiej będzie poszukać dobrego zduna, coby piec do pieczenia porządny wystawił. O.
OdpowiedzUsuńi Ty, xbw przeciwko mnie?
Usuńja, chora, ledwo żywa do miotły??? :P
czosneczek, niestety, nie daje rady wszystkiemu
a o zduna dobrego też nie jest łatwo
Chyba raz w życiu miałam anginę z wysoka temperaturą -umierałam trzy dni;/
OdpowiedzUsuńDosieńko! Bierz leki tyle ile lekarz kazał, bo często przy poprawie leki idą w odstawkę, a choroba szybko wraca:/
Ja już teraz zapisuję i proszę resztę o dopilnowanie, żebym brała przykładnie!
Zdrowia dla całej rodzinki:)));*
ja tam, Miśko, zdyscyplinowana pacjentka jestem :)
Usuńzapominam tylko czasami
nie za często ;PPP
dzięki za troskę
No cos Ty! W filmie by sie tyle popsulo to bysmy uznali, ze niezyciowo przesadzaja.
OdpowiedzUsuńAle skoro prawie wszystko naprawione to wam tez nie pozostaje nic innego jak wrocic do formy. ;)
Myślisz, że mogłabym scenariusz do Holywood wysłac? :PPP
Usuńoooo!
wracać szybko do formy - to dopiero wyzwanie!
Ale seria ...
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia dla Was :)
unikatowa seria ;P
Usuńdzięki wielkie
nie mam dziś sił to zdrowego zdrowia ;)
Wskakuj pod kocyk i wypoczywaj Dosiu:)
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka! Dla całej Rodzinki:)
Dzięki Alcydło :)
Usuńchętnie bym pod kocyk wskoczyła, ale Młodsze Niesforki zajęły
a Najmłodszy właśnie wrócił z przedszkola z .... gorączką!
Zdrówko?!!!!
gdzieś się podziało?
Najmłodszy też? to jakaś epidemia. obowiązkowo wszyscy pod kocyk.
Usuńano, Najmłodszy też, ehhhh...
Usuńkocyków zabrakło
zaprowadziłam dziatwę pod kołderki
niech sobie smacznie śpią
mam nadzieję, że to nie ode mnie przeszło. coś mnie pobierało w zeszłym tygodniu, ale siem nie rozwinęło.
OdpowiedzUsuńzdrufka!
zdrufka i Tobie!
Usuńmusimy trzymać fason, w końcu niedługo nasze święto ;)
oj, współczuję:(
OdpowiedzUsuńviki- mama chorej Myszy i przeziębionej Pieknicznej oddającej za dwa dni pracę kobyłę:/
oj, i ja Ci współczuję
Usuńi nie daj się zarazić,
a Pięknicznej życzę połamania linijek, czy czego tam ;P
w zdrowym duchu zdrowe ciało.........czy jakoś tak :)))) się ogarniesz, to i dom ogarniesz, spoko to nie zając :)))
OdpowiedzUsuńbuziaki, ale przez chusteczkę, żebyś mnię nie zaraziła :)
Buziaki, Polly anno, przez chusteczkę ;P
Usuńaleś Ty higieniczna!
faktycznie czarna seria Was nawiedziła. Ale pomyśl sobie w jaki błogostan wpadniesz, kiedy już WSZYSTKO i WSZYSCY będą naprawieni!.... aż miło pomyśleć! ;)
OdpowiedzUsuńna samą myśl robi mi się bardzo przyjemnie :)
Usuńskoro sama obecność pana elektryka uzdrowiła tyle sprzętu, to może wizyta jakiegoś zaprzyjaźnionego pana doktora... uzdrowiłaby choćby część człowieków? ;)
OdpowiedzUsuńDosieńko, trzymaj się dzielnie...
niektórym człowiekom obecność farmaceuty wystarczyła do ozdrowienia, wyjątkowym (czyt. Dosi) potrzeba jeszcze doktora i całej armii wstawiających się (jak widać:)
UsuńTrzymam się jakniewiemco :)