Mając w pamięci zeszłoroczne trudy w przygotowaniu przeróżnych "fantów" na kiermasz Bożonarodzeniowy w szkole i to, że później sama musiałam te moje dzieła kupić, w tym roku stwierdziłam, że nic nie zrobię.
Najstarszy Niesforny Aniołek przyszedł wprawdzie kilka dni temu do mnie z wyrzutem, żalem, nadzieją, rozczarowaniem: dlaczego nic nie przygotowałam? Ale ja byłam na to przygotowana ;) Ze spokojem mu zakomunikowałam, że nic nie robię, owszem, bo nie miałam kiedy, źle się czułam i źle się czuję, ale przyjdę na kiermasz i będę kupować! I nie będę przebierać, wybrzydzać, przekładać, tylko będę kupować to, co inni przygotowali.
Usatysfakcjonowany pobiegł do szkoły, a gdy dzisiaj nastał ten dzień, od rana dopytywał się, czy mam gotówkę, bo kartą na kiermaszu płacić się nie da ;P
Ponieważ Mój DrOgi Mąż chwilowo bardzo jest zajęty, a nawet więcej niż bardzo, więc musiałam szukać posiłków z zewnątrz, gdyż młodsze towarzystwo ciągle potrzebuje opieki dorosłych, ale głównie do wycierania nosa. Mijając się z opiekunką w drzwiach łyknęłam jeszcze kilka tabletek, żeby przypadkiem kaktusa w gardle nie czuć i popędziłam do szkoły. Motywację miałam tym większą, gdyż wczoraj został zabrany do naprawy nasz piekarnik, a na pytanie jak długo potrwa naprawa, znużony serwisant odparł nie wiem. I właściwie potraktowałam ten kiermasz jak deskę ratunkową, jeszcze nie ostatnią, no ale prawie i wykupiłam ze stoiska, ku uciesze Najstarszego Niesfornego Aniołka i pozostałych dzieci z klasy, które stojąc za ladą zgrzały się trochę podsumowując w pamięci mój rachunek (to dla większej wprawy-pani tak zadecydowała), wszystkie rodzaje ciasteczek, pierniczków i kto tam wie, co jeszcze.
Pieczenie (bez pieczenia) a z domowej roboty ciasteczkami mam więc już z głowy.
Jak to było? Ty tu (u)rządzisz!
I jak tu nie lubić kiermaszów!?! (kiermaszy?!?)
Ale Spryciula Dosia jesteś:))))
OdpowiedzUsuńDobre,dobre:P
dobrze, że ty taka chuda jesteś to się obie zmieścimy... normalnie mi podium ukradłaś! :)))
Usuńdawno tu nie było walki o tron!
UsuńGratulejszyn!
no nie musiałabym walczyć gdyby mi się Margo nie wepchała :))))
Usuńczeba byc czujnym a nie drzemać na fotelu:))))
Usuńzawsze drzemie na kanapie... musze sie na fotel przenieść to może Cię ubiegnę! Pamiętam ten nasz zielony tron... coś mi się wydaje, że podczas naszego ostatniego pobytu to ja się na nim rozsiadłam... tfoja była kanapa! :)
Usuńty to jesteś pomysłowa! :))))
OdpowiedzUsuńprzyjemne i jakie pożyteczne!
w dodatku znowu zostałaś najlepszą mamą na świecie... dla Najstarszego - bo błysnęłaś kupowaniem, i dla reszty - bo im to wszystko przyniosłaś. Wow... :)))))
wiesz, musiałam zapisać, żeby pamiętać w przyszłym roku, że taktyka taka skuteczna! ;PPP
Usuńmyślę kochana, że nie tylko ty zapamiętasz skuteczność techniki :)))) ja na pewno też! :)))0
UsuńTo się nazywa mądrość życiowa!
OdpowiedzUsuńzdobyta przez doświadczenie życiowe ;)
Usuńi przezorność :)
UsuńSmacznie i pożytecznie :)
OdpowiedzUsuń;)
Usuńi bez pieczeniowego stresu :)
Ha! Same korzyści:)
OdpowiedzUsuńI pewnie różnorodność ciasteczkowa imponująca.
Smacznego zatem dla całej gromadki:)
dziękujemy bardzo!
Usuńjestem nad wyraz usatysfakcjonowana szkolnym kiermaszem :)
Sprytnie :)
OdpowiedzUsuńha!
Usuńma się to coś ;)
no i tym sposobem wszyscy są zadowoleni :)))
OdpowiedzUsuńa jakże!
Usuńa podobno klasa Niesforka uhandlowała najwięcej ;)
Wygląda na to, że ...kiermaszów:-).
OdpowiedzUsuńtakie było moje pierwsze przeczucie, później dopiero powstała wątpliwość,
Usuńno ale dzięki za utwierdzenie w przekonaniu :)
jak podsumowała ostatnio Pociecha Najmłodsza:
OdpowiedzUsuńsprawiamy satysfakcję i sami jesteśmy zadowoleni :)
i piosenka roratnia też tu pasuje:
Usuńtyle masz, ile dasz ;)
Świetny patent z tymi ciasteczkami! :D
OdpowiedzUsuńJa dalej czekam, aż przybędzie wena do stworzenia pierniczków... Mam nadzieję, że niebawem się pojawi, bo święta tuż, tuż... ;-)
Miło Cię widzieć, Patullinko!
UsuńNo i życzę Ci tej weny, nie tylko do pierniczków ;)
To ciacha już są i to bez wysiłku......
OdpowiedzUsuńZdolna z Ciebie artystka Dosiaku.
A tak właściwie to jaki jest cel tych kiermaszów ?
teraz kombinuję, jak zdobyć rybę ;)
Usuńnajlepiej gotową, prosto na stół :)))
a cel tego akurat kiermaszu był taki, że każda klasa handlowała ozdobami, stroikami, ciastkami itp., a co uhandlowała to ma teraz do swojej dyspozycji. Klasa Niesforka zbierała na opłacenie autokaru na zieloną szkołę.
Kiermasz uważam za udany. Oni kasę zebrali, a ja ciastka juz mam :)
Smacznego wcinania :) Cieszę się, że już wychodzisz. Bardzo ładne to słowo - kiermasz. I na pewno i stanowczo - kiermaszów, póki co, bo może za ileś lat zmienią.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Na pewno będzie smacznie! Bo ja lubię wszytko, co ktoś dla mnie przygotuje :)
UsuńA dzisiaj to nawet wyszłam na dość długo, bo robota nie zając, nie uciekła ;(
I dzięki za stanowczość w sprawie kiermaszów!
A my właśnie po wczorajszym kiermaszu. Dokładnie tak: wyprodukować, przynieść do szkoły i samemu kupić :) Zrozumie to tylko rodzic. ;) Życie jest piękne :)
OdpowiedzUsuńŻycie jest piękne!
UsuńKocham być rodzicem, takim co, pomimo braku wyglądu, braku sił, braku sukcesów, aby podzielić się nimi na FB, emanuje z niego sama miłość.
Dzięki, Okruszyno!
cfaniara :PPP
OdpowiedzUsuńdoświadczona ;PPP
Usuń