niedziela, 29 grudnia 2013

prezent

Po raz pierwszy "spotkałyśmy się" w szpitalu. Ja właśnie z niego wychodziłam, a ona "przyszła" się urodzić :)
Mieszkałyśmy w tym samym bloku, na jednej klatce, ona pod nr 17, a ja pod 18.
Chodziłyśmy razem do przedszkola, w szkole siedziałyśmy w jednej ławce. Byłyśmy niemal nierozłączne. Zawsze i wszędzie razem. Nierzadko z głupimi i nieodpowiedzialnymi akcjami, o których lepiej żeby rodzice nasi nigdy się nie dowiedzieli. 
Sielanka trwała do czasu.
Do czasu gdy zostałam "zmuszona" wyprowadzić się z tej miejscowości.

A jedenaste urodziny były ostatnimi, które mogłyśmy razem świętować. Najpierw moje, parę dni później, jej.

Aż do wczoraj.
Po porostu do nas przyjechała. W dniu swoich urodzin!

Mimo że to K. urodziny, to prezent dostałam ja. :)))


30 komentarzy:

  1. Coś niesamowitego i wzruszającego bardzo :)))
    A K. chyba i sobie zrobiła prezent... właśnie przyjazdem :)
    :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wygląda na to, że wciąż PIERWSZA!

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że to był i dla niej prezent!

      A pierwszeństwo Twoje bezapelacyjne!

      Usuń
  2. Zdarzenia cudownie się zdarzają. To piękne jest!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ujęłabym tego lepiej:)
      buziaki:***

      Usuń
    2. hmmm
      nic dodać, nic ująć
      :)
      To jest piękne!

      Usuń
  3. Niespodziewajki (zwłaszcza takie) najcudowniejsze są! :))

    OdpowiedzUsuń
  4. No i cudnie!!! Takie przyjaźnie przetrwają nawet przeprowadzki! :)
    :****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cudnie, cudnie :)
      przetrwają i to kilka przeprowadzek nawet! :)

      Usuń
  5. ale fajnie !!!!!!!!- to swietujcie pieknie :-)- takie niespodzianko prezenty sa najpiekniejsze i najcenniejsze - ciesze sie razem z wami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety, wszystko, co piękne, szybko się kończy
      jak niespodziewanie przyjechała, tak (nie)spodziewanie wyjechała :(

      Usuń
  6. Widać, że przyjaźń trwa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty to masz sokoli wzrok! ;)
      tak, masz rację, przyjaźń trwa!

      Usuń
    2. widać, słychać i czuć - tak pięknie napisałaś, że wszystkimi zmysłami odczułam :)

      Usuń
  7. Wszak Twoje byly wiec nadrobila robiac podwojna radosc i przyjemnosc!
    Utrzymywalyscie kontakt przez ten czas?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie, że utrzymywałyśmy!
      najpierw odwiedzałyśmy się w ferie i wakacje, później wspólnie urlopy spędzałyśmy, w ważnych momentach w życiu sobie towarzyszyłyśmy, jesteśmy nawet matkami jednego syna ;)
      Najstarszy Niesforek ma to szczęście, że K. jest jego mamą chrzestną :)

      Usuń
  8. To pięknie! Cieszę się z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miło mi bardzo
      a wszystko przez Wroclove - zostałam zmuszona przeprowadzić się tam ;P

      Usuń
  9. Usiłuję wyobrazić sobie tę radość :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i jak?
      wyobraziłaś sobie?
      ;)

      Usuń
    2. Wyobraziłam sobie, że była jeszcze większa niż wszelkie moje wyobrażenia. Trafiłam?

      Usuń
  10. Alle niespodzianka :-)))

    Szczęśliwego Nowego Roku !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dla Ciebie, Krysiu, Szczęśliwego Nowego Roku!

      Usuń
  11. wiem, jaka to radość!
    ciesze się razem z Tobą!;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D
      ależ to miłe, gdy inni mnie rozumieją!!!
      Dzięki!

      Usuń
  12. piękna historia przyjaźni :)))

    Dosiu !

    Dosiego roku :PPP :***

    OdpowiedzUsuń