Może to i dobrze, że nie wszystkie potrawy trafiły a wigilijny stół. Po prosty nie mogły. Spożycie ich spowodować mogło niezbyt fajne samopoczucie.
A skąd wiem?
Ano stąd, że wczoraj postanowiłam mimo wszystko ich skosztować i .... dopiero teraz zaczynam się dość dobrze czuć.
Śledzik to jednak powinien pływać ;PPP
pierwsza!!
OdpowiedzUsuńwracaj do formy Dosiu,juz za chwilę witać będziemy Nowy Rok!!:)
UsuńGratulejszyn!
Usuństaram się, jak mogę!
;)
:*
Usuńczecia!
OdpowiedzUsuńto prawie pierwsza!
UsuńJednym słowem: Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło?
OdpowiedzUsuńWspółczuję.
I radosnej oktawy życzę :)
i wzajemnie - radosnej oktawy!
Usuńsłoneczko świeci, zalecam spacer :)
OdpowiedzUsuń:***
zaraz się właśnie wystawię :)
Usuńbidulko!
OdpowiedzUsuńa może to nie śledzik tylko spóźniony wirusik? :)
:****
:)))
Usuńtego już nie dojdziemy
śledzika już nie ma ;P
a może test?;)))
OdpowiedzUsuńBuziaki1
To byl sledzik!!!!
UsuńNie mialam ochoty na skedzika z biala czekolada i chrupkami czekoladowymi- tak jak Ty! ; P
A może trzy dni temu śledzik był w lepszej formie :)
OdpowiedzUsuńtego nie wie nikt ;)
UsuńO rybkach jakowyś mowa?
OdpowiedzUsuńdokładnie o śledziach ;)
Usuńa może to grypa żołądkowa, a nie śledzik. Uwielbiam śledzie i nigdy nic mi po nich nie było....
OdpowiedzUsuńZdrowotności Kochaniutka
nie, to był niestety śledzik
Usuńale wszystko mi przeszło
zdrowam już jak ryba ;)