Przez moment nawet chciałam coś mądrego napisać, ale wena mi przeszła. (Tak jakbym prezentowała tu jakąś wyjątkową wenę ;).
Zimno, siąpiący przez cały dzień deszcz i wiatr, spowodowały nasze całkowite udomowienie. No prawie całkowite, gdyż decyzja o wspólnym nudzeniu się w domu zapadła po wizycie w Kościele.
I ku mojemu zaskoczeniu Niesforki, na koniec dnia, stwierdziły, że fajnie dzisiejszy dzień spędziły :)
Ale pomimo tego, wyraziłam do Mojego DrOgiego Męża swoje rozczarowanie dzisiejszym lenistwem. Na co on mi skwitował: No co Ty! Przecież człowiek to nie burak, żeby z się z deszczu cieszyć!
Hahaha! Dobre :) To jestę burakię :)))))
OdpowiedzUsuńupssss
Usuńmam nadzieję, że się nasyciłaś ;P
Taaaak :)))) Ja lubię deszcz. Lubię zimę, zimno, chłody. Za to nie znoszę upałów, na słońce mam uczulenie i nie lubię lata :)
Usuńkocham buraki, w każdej postaci.
OdpowiedzUsuńja w sumie też :)))
Usuńpiersza? :p
OdpowiedzUsuńto zależy czy lubisz buraki, czy nie ;P
Usuńlubiem, ale zależy jakie
Usuńbo ostatni przepis mi siem spodobał, ale z konsumpcjom się wstrzymam
"weź granat i wrzuć do samochodu szefa"
No to tak:
Usuńjeśli nie lubisz, to jesteś pierwsza z tych, co nie lubią, a jeśli lubisz, to masz zaszczytne 3 miejsce na podium :))) też się liczy, nie?
To ja też trochę burak, dzisiaj wylazłam na deszczowe zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńA buraki lubię w prawie każdej postaci.... mniam.
I na pewno będą niezwykle udane :)))
UsuńMasz dobrą rękę do zdjęć!
z buraków to tylko barszcz, deszczu absolutnie nie akceptuję z powodów psich głównie i zasadniczo
OdpowiedzUsuńtak, barszczyk jest the best!
UsuńBiedne psinki, czemu one deszczu nie lubią? ;PPP
bo kaloszuff nie majom:P
Usuń:D
Usuńi błotko pewnie znoszą do domu ;P
jeslsi barszcz to tylko prafdzify, kiszony
Usuńtaki lubię najbardziej :) mniam
Usuńpies nie ma nic do deszczu- to ja mam do psa w deszczu
UsuńA barsz mi sie nie zakisił w tym roku
to Ty już miałaś wigilię w tym roku? ;P
Usuńburaki lubię ale nie ludzkie :)
OdpowiedzUsuńa deszcz mi dzisiaj kompletnie pokrzyżował plany bo goście którzy przyszli na grilla zalegli salon, a jedzenie grillowe musiało dorobić się w piekarniku.... na szczęście było miło :)
Buziaki :***
Dobrze, że byli to goście, którzy pretensji nie złożyli, że pogody dobrej nie zamówiłaś.
UsuńMam jednak nadzieję, że dzisiaj odpoczniesz :)
Buraki tuczom:)
OdpowiedzUsuńAle cwikle mozna zrobic a to okolicznosc lagodzaca dla buraka. DrOgiemu menzowi brawa za cientom riposte:)
Nawet mnie komentarze pożera :)
UsuńSzkoda, że buraki tuczą, chociaż tylko te ugotowane, ale surowe już takie dobre nie są.
I,zgodnie z prośbą, biłam brawo DrOgiemu Mężowi ;))))
Lubię buraki ;-) I deszcz lubię ...czasami ;-)
OdpowiedzUsuń:)))
Usuńto tak, jak my!
I buraki lubimy i deszcz, gdy cały dzień nie zacina - to też :)))
Tekst - HIT!!!
OdpowiedzUsuńNo to ja, też nie burak (chyba), cieszę się, że dziś nie pada i zawijam rękawy: czas na mycie okien :)))
Buziaki :*
No powaliłaś mnie eNNko,
Usuńchwilę nie pada i od razu do harówki - no co Ty?
Odpocznij po świętowaniu ;)))
Kochana, zabrzmi to dziwnie, ale ja już chyba z... nudów się za te okna wzięłam :)
UsuńTeraz chwila przerwy i zaraz ciąg dalszy!
Bo u nas się autentycznie odchmurzyło :)))
A poza tym uwielbiam tę chwilę, gdy okna pomyte, a w głowie myśl: nie muszę tego robić za tydzień!
no jest to jakiś argument!
UsuńMiłego dnia!
Dziękuję :)))
UsuńTeraz jest już bardzo miło: koniec robót domowych! I nie muszę myć okien za tydzień!!! Hura!!!
Dobrego sobotniego popołudnia i wieczoru :)
a u nas taka piekna pogoda, ze az mi glupio w stosunku do ojczyznianych!!
OdpowiedzUsuńto ciesz się :))))
Usuńtego zazdrościć Ci nie będę
na spacerek się wybierz i weź nas ze sobą w myślach :*
no cos na podworku dzis zdzialamy
Usuńnie wiem, czy pojdziemy dalej, czy tylko w kometke pogramy, ale ostatnio bardzo to lubimy :)))
Świetnie skwitował Twój mąż. . U nas też pada od kilku dni, nie udała się majówka. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńI ja pozdrawiam :)))
UsuńTrzeba jakoś sobie wytłumaczyć błogie lenistwo (prawdę mówiąc, za którym od dawna tęskniliśmy). Ale jeden dzień wystarczy!
Dzisiaj jeszcze gęste chmury, ale już nie pada. Majówka się jeszcze nie skończyła :)
Ja się z deszczu wczorajszego cieszyłam, bo mogłam spokojnie oglądać sobie kolejny sezon Dexterka ;-) Może ja burak jestem? :-)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńAniu - jaki tam burak - przecież nadrabiałaś zaległości ;)))
ha! zatem obok szczęśliwych kur mamy też radosne buraki:))
OdpowiedzUsuńsuper! taki wesoły barszczyk, to jest to:)
buźka!
uśmiałam się z tych radosnych buraków :)))
UsuńI życzę pięknej majówki nieustająco!
Popieram Twoje dzieci Dosiu- majówka bardzo udana.
OdpowiedzUsuńBuraczenie jest całkiem sympatyczne- deszcz może być przyjemny- można posiedzieć w fotelu, poleżeć z książką.
Udanego buraczenia. Ściskam serdecznie.
Do czytania książki (takiej, jak chcę) było mi daleko, a już tym bardziej do leżenia w fotelu.
UsuńAle pewnie dlatego, że właśnie nie zalegliśmy, to Nieforkom się to podobało.
Chętnie skorzystałabym z życzeń buraczenia, ale już wczoraj słońce wyszło i się nie da.
Więc cieszymy się ze słońca i uśmiechamy, jak szczęśliwy do sera ;))))
Pozdrawiam, Zofijanno!
A ja czekam na deszcz, głównie moje buraki i inne warzywa na działce. Póki co robię sztuczną ulewę konewką. Sprawdza się.
OdpowiedzUsuńpod dwóch dniach słonecznej pogody znów zaczęło padać - może w Twoich stronach też zacznie :)
UsuńPozdrawiam.