To dziwne uczucie pakować się do szpitala. Zawsze tam trafiałam w ostateczności, a później wszystko mi Mama, a później Mój DrOgi Mąż dowozili. Nawet nie bardzo wiem, jak się spakować :P
Sam fakt, że pojadę sobie tam sama, bo będę w stanie, jest dla mnie co najmniej dziwny. Przecież szpital to dla mnie miejsce, gdzie trafiałam albo nieprzytomna, albo pod skalpel, albo w gorączce z majaczeniem, albo z nagłą tężyczką magnezową, albo dlatego, że mi wody odeszły, albo jako osoba towarzysząca Najmłodszemu Niesforkowi. Ale tak, na wyznaczony termin, to jeszcze nigdy się nie szykowałam. Oby nie zapomnieć sztućców :P
Ciekawe doświadczenie.
Chciałabym zabrać ze sobą internet, ale nie mogę znaleźć urządzenia, które mi to ułatwi, więc naszykuję sobie tylko książkę. Ale z tych tzw. lekkich. Może Chmielewską. Żeby się można było pośmiać. Bo generalnie, ciężko znoszę wizyty, nawet krótkie, w szpitalu.
Szczęście, że Rodzice przyjadą, to się domem zajmą i mogę być o to pewna, że gdy wrócę, to lodówkę pełną pyszności zastanę i jak znam moją Mamę, to zechce mi wyprasować wszystko, co pod rękę jej wpadnie. Ale będę jej za to niezmiernie wdzięczna.
Do zobaczenia, chyba w czwartek :)))
Aaaażżżż w czwartek??? Taaaak dłuuugooo?
OdpowiedzUsuńA igłę i nici masz? Bo moja Rodzicielka zawsze powiada: "kto ze sobą nosi, nikogo nie prosi" :)
oczy kiedyś w słup postawiłam, jak ją odwiedzałam w szpitalu, do którego trafiła na trzy dni raptem, a ona potrzebowała zszyć coś, co się jakoś niefortunnie rozerwało (szlafrok bodajże)... ja się martwię, co tu zrobić, a Mamcia wyciąga kosmetyczkę, a niej zestaw cały kolorowych nici, igieł i nawet naparstek! :)
wracaj..... :)
nie pomyślałam o nitce i igle :) ale rozważę poważnie, czy nie spakować
Usuńi żeby też ładowarki do telefonu nie zapomnieć :)
no,ale jeśli pościel rozprujesz to ręcznie szyć nie będziesz, nie? maszynę weź;))
UsuńDosiu, sił!
OdpowiedzUsuńI wiesz, ja kiedyś poszłam na dwudniowy pobyt do szpitala i... pomijając szpitalne "atrakcje", które były celem pobytu, wyspałam się, że ho ho! Aż się zdziwiłam...
Nie zapomnij też o kubku i jakiejś ściereczce. A może i herbatę "na sznurku" warto zabrać?
A z Mamami to jest cudownie... Niestety moja mieszka 300 km ode mnie, ale moja bratowa doznaje ciągle jeszcze takich "cudów" jak to się "samo prasuje" w ciągu dnia...
wyspałaś powiadasz?
Usuńbrzmi zachęcająco
a ja w szpitalu nigdy spać nie mogłam, a to trafił się ktoś chrapiący, a to o świcie mierzyli temperaturę. ale były i takie osoby, które korzystały i spały.
Usuńbuziaki Dosiu :***
OdpowiedzUsuńmyślę ciepło i trzymam kciuki:)
dzięki Viki
Usuńteż będę trzymać :)
Dosiu, my tu będziemy na Ciebie czekać.
OdpowiedzUsuńwiedziałam, że można na Was liczyć
Usuńale możemy oddychać?
Usuńjuż można, Ostrusiu ;)))
UsuńDosiu,moc ślę:*
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki,serduchem jestem z Tobą!
Dzięki wielkie, Margo :)
UsuńDosiu!!!! Szpital???
OdpowiedzUsuńty się gdzie indziej pakuj!!!
Czekam na wieści i otaczam ciepłymi myślami i modlitwą :***
wszystko w swoim czasie, mam nadzieję ;)
Usuńdzięki, Emko:*
nie wyobrażam sobie inaczej!
Usuń:*****
pamientaj o klapkach pod prysznic:)
OdpowiedzUsuńczekamy:DDD
♥♥♥♥♥
Dzięki, Gaga!
Usuńto rzecz absolutnie niezbędna!
spakowane!
trzymam kciuki siostro. powodzenia:*
OdpowiedzUsuńTrzymaj, bliźniaczko :)
Usuńjak to dobrze mieć siostrę bliźniaczkę, zawsze o niej marzyłam
buziaki:*
OdpowiedzUsuńKisses :***
UsuńMyślę ciepło, a ty wracaj szybko. A jak się da - to odpoczywaj :)
OdpowiedzUsuń:**
no, ciekawa jestem, czy uda mi się odpocząć :)
UsuńDzięki, Aniu:)))
:*
OdpowiedzUsuń:***
Usuńależ się dzisiaj nacałuję :*
Oby przyczyna tego pobytu minęła bezpowrotnie.
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię Dosiu:*
Wracaj szybko i w dobrym zdrowiu:)
jestem tego samego zdania, niech no idzie sobie, gdzie pieprz rośnie ;)
Usuńi jeszcze nie wyszłam, a już bym wróciła
Dosiu, jestem jak wiesz po takim doświadczeniu i życzę Ci, aby Ci też tak sprawnie minęło jak mnie. Trzymaj się i odzywaj!
OdpowiedzUsuńdzięki Aniu, pamiętam Twoje budujące doświadczenie
Usuńod razu się uśmiecham, gdy pomyślę, że może czekają tam na mnie jakieś dwie muchy :PPP
rozczaruję Cię!
UsuńMuchi som u mnie;))
Ostatnia?
w modlitwie pamiętam, buźka
Miśko! Dziękuje:*
UsuńI tez o Tobie pamietam :)
Zdrowiej , zdrowiej i szybko wracaj ...
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńJuż tylko dwa dni;)
Szybko wracaj, Dosiu.
OdpowiedzUsuńWitaj Jolu, Ty mnie nawiedzasz, a ja na wczasach ;)
UsuńNie szkodzi, zaczekam. :)
Usuńho ho ho
OdpowiedzUsuńto ja widze, ze masz za soba niezle przejscia szpitalne!
wiesz, lubię mocne wrażenia :PPP
UsuńWidzę, że już jutro wracasz do domku. Życzę więc dużo zdrówka :)
OdpowiedzUsuńDzięki Szczęściaro, już nawet wróciłam
UsuńDosia, dużo dobrych myśli i pozytywną energię ślę
OdpowiedzUsuńDzięki, Olga, oraz witam Cię tu bardzo serdecznie,
Usuńzapraszam do następnego posta na kawkę