Momentami ludzi nie rozumiem. Nie rozumiem ich sposobu myślenia i nie rozumiem tego, dlaczego czasami zachowują się tak, jakbyś był ich najgorszym wrogiem. A w rzeczywistości to co robisz, to robisz również dla nich i dla ich dobra.
Krótko mówiąc, nie rozumiem dlaczego, pomimo że działasz na rzecz człowieka, dostajesz od niego w twarz.
Wcale nie było mi łatwo organizować wczoraj imprezkę dla chłopaków, gdy właśnie się okazało, że spotkało nas znowu pewne rozczarowanie.
Pomimo że chciałabym, aby nasz dom był otwarty, to stałam wczoraj przed progiem domu i wypraszałam pewne osoby. Wypraszałam je ze swojej głowy, ze swoich myśli. Nie miałam ochoty się z nimi spotkać we własnym domu. I wcale nie było to łatwe. Wiem, że Mój DrOgi Mąż próbował zrobić to samo.
Na czas imprezki na szczęście się udało, ale później powracali w myślach jak natręci.
Zbawienny okazał się wczorajszy przyjazd moich rodziców. Wzięli dzisiaj na siebie wszelki obowiązki związane z dziećmi i gospodarstwem, dzięki czemu mogliśmy prawie cały dzień spędzić poza domem, radząc sobie z gniewem, złością, rozczarowaniem i zniechęceniem.
Więc może jednak dobrze, że akcja się wczoraj rozwinęła, bo dzięki temu mieliśmy szansę ją dzisiaj odreagować. Muszę jednak przyznać, że wiele mnie kosztowało. I pewnie jeszcze to nie koniec wydatków, głównie emocjonalnych.
Pozostaje tylko Perfekcyjna Pani Mózgu :) Do dzieła!
OdpowiedzUsuńNie daj się! Siły życzę Wam obojgu. Razem łatwiej przezwyciężyć złe chwile.
Buziaki :***
Dzięki Emko,
Usuńbardzo mi tym postem podpasowałaś :)
ale nie mam siły komentować :(
tulę mocno! zbieraj siły... wszystko mija.
Usuń:***
Jejku, Dosiu, kto Wam dokuczył? Dlaczego?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że chłopcy nie odczuli.
Buziaki:***
♥
Dzięki, Viki, za troskę :*
UsuńNie będę jednak tego opisywała, bo to w gruncie rzeczy nudne, ale takie piętno odcisnęło, że musiałam wylać z siebie.
I buziole :***
jasne.
Usuńdobrze, że wylałaś, a ich też wylej;P
mam nadzieję Dosiu,że mimo smutnych emocji szczęśliwie spedziliście ten radosny dzień dla Chłopców,
Usuńco nas nie zabije to nas wzmocni .....
uściski:*
Margo :DDD
Usuńczuję się wzmocniona!!!
A pierwsza tura urodzin była bardzo udana :)
jutro nas czekają dzieci ze szkoły i przedszkola :)
Oby wszystko się dobrze skończyło. Nie warto za wiele rozpamiętywac ale różne przykre rzeczy lubią siedzieć w człowieku. Jak sie o tym powie (nawet bez szczegółów) to i szybciej to znika. Sił!
OdpowiedzUsuńI serdeczności ślę :)
Dzięki Agajo,
Usuńdzisiaj już i tak wszystko wygląda trochę inaczej,
może nawet nie aż tak tragicznie :)
Niestety nie rozumiem, ale współczuję skoro to wzbudziło w Was tyle złych emocji.
OdpowiedzUsuńWybacz Aniu, jeśli niezrozumiale to opisałam, ale niech już tak zostanie. Próbowałam to tylko wyrzucić z siebie.
UsuńPozdrawiam wiosennie :)
Cóż w życiu różnie bywa...
OdpowiedzUsuńNie zawsze jest radośnie...
ano prawda, wiem o tym,
Usuńale możemy się starać, żeby było radośnie :)))
:D
Moj ulubiony cytat "a zycie nie przypomina M jak Milosc"...
OdpowiedzUsuńWiesz, ludzie rozczarowuja. A spodziewanie sie z ich strony przyzwoitego, moze byc rowniez rozczarowujace.
Pomagajac czy nie najlepiej spodziewac sie najgorszego a potem milo rozczarowac??
:)))
Usuńa ja jeszcze słyszałam, że "życie nie przypomina M jak Miłość, tylko M jak Morderstwo" :DDD
Akurat się z tym nie zgadzam, ale momentami sytuacje rozwalają.
I też mi nie wychodzi to nastawienie na najgorsze, oczekując miłego rozczarowania, bo robię się wówczas zgorzkniała, a takiego stanu nie znoszę :)
Coz... To jest argument przeciwko szkole....:)
UsuńCzy da sie pomagac na tyle bezinteresownie, by oczekiwan nie miec wcale?
Nie dziwię się, że padłaś... :/
OdpowiedzUsuńtrudne są takie sytuacje, mam nadzieję, że udało się Wam odetchnąć już choć troszkę... :)
ps. nie trzeba się spieszyć z @... niech wszystko się dzieje spokojnie i w wolności :)
trochę już tak, dzięki :)))
Usuńwypraszamy
OdpowiedzUsuńzlych ludzi, zle emocje
wypraszamy!
wypraszamy :)))
Usuńprosta sprawa,
wypraszamy i już!
najprostsze rzeczy sa czesto najtrudniejsze
UsuńI bardzo dobrze, że nie opisałaś, bo to byłoby powtórne przeżywanie i utwierdzanie się w tym przeżywaniu i wzmacnianie w pamiętaniu. Wyrzuciłaś i pozamiatane.
OdpowiedzUsuńTakie rzeczy niemiłe, nieprzyjemne po prostu są i się dzieją i myślę, że i tak trzeba się cieszyć, że ich stosunkowo mało, bo przecież mogłoby nas więcej i częściej niemiłych spotykać.
właściwie tak, dzieją się takie rzeczy p prostu u już
Usuńmnie wyprowadziło również z równowagi to, że akurat tego dnia się to zdarzyło
wiesz, tu zabawa, torcik, życzenia itp.
a tu bach - mordobicie wcześniej :(
już mi trochę emocje opadły, na szczęście
krótko trzeba. wywalić i za dużo nie myśleć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
tak jest!!!
Usuńnie myśleć :P
pozdrówka również !
drzazga jak wejdzie w palec też uwiera i boli -trzeba szybko się jej pozbyć , a poboli troszkę i człowiek zapomina;)
OdpowiedzUsuńBuźka
Miśko!
Usuńto prawda, prawda - i tak też zrobię :)
mam nadzieję, że mi się uda
Takie wydatki najbardziej bolą. Ale mam nadzieję, że bilans wyjdzie na plus dla Was.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :@@
:*
Takie wydatki to jeszcze cholernie męczą, ale też liczę na bilans dodatni :)))
Usuńkurcze, i to w takim ważnym dniu...
OdpowiedzUsuńzapomnij szybko Dosiu...
ściskam mocno:*
żeby lekko człowiekowi nie było!
Usuńjakoś dajemy radę, na szczęście, dzięki Alcuś
DOSIA!!!!!
OdpowiedzUsuńUDANEJ IMPREZY:-)
sie bawcie do samego rana....aaaa i zostaw kawałeczek jakiegoś obrzydliwie tłustego,niezdrowego ,przepełnionego słodkością ciasta:-)))))