Jestem bliska temu, aby wystawić mnie na wystawę pt. "Wściekłe Mamuśki". Wściekłość ma powodowana jest głównie izolacją domową trwającą już ładnych kilka tygodni, z krótkimi wyjściami do sklepu i to przed Świętami. Całe szczęście, wygląda na to przynajmniej w warunkach domowych, że stan zdrowia Niesforków zdecydowanie się poprawił i od dzisiaj nastąpi ich wielkie hartowanie.
Najgorszy bowiem to jest ten czas, gdy już im lepiej, ale terapia lekowa jeszcze nie zakończona, odporność osłabiona, a energia, która ich rozsadza jest odwrotnie proporcjonalna do mojej, i która z minuty na minutę jakby ze mnie przechodziła na nich. Masakra.
Mój Drogi Mąż, jak to przed końcem roku, pracuje na podwojonych obrotach, bo dni pracujących jakby mało. A że od Nowego Roku w naszej branży znowu zmiany, więc nic nie można zostawić na czas po feriach świątecznych. Zresztą, co to za ferie, gdy choroba w domu.
Szczęście wielkie, że przyjedzie dzisiaj mój Brat z Bratankami, więc wygonię Kuzynów i Niesforki za chwilę z domu, a sama będę się cieszyć ciszą. I nie będę przez chwilę zwracała uwagi na bałagan, założę sobie okulary z filtrem, będę widziała tylko to, co chcę widzieć:) Może Starszych Panów (to znaczy Mojego Drogiego Męża oraz Brata) i Młodszych Panów(czyli Dwóch Bratanków) zostawię ze zgrają Nieopanowanych Niesforków a sama udam się na jakieś tete- a- tete.
Już mi się podobają te plany na dzisiaj. Może jednak nie będzie Wściekłej Mamuśki, a Złagodniała Mamuśka ;)
Miłego weekendu życzę :)
ciekawam efektów:)
OdpowiedzUsuńa jak myślisz? czy wczoraj u Ciebie wyglądałam na wściekłą?
Usuńwszystko się udało:)